poniedziałek, 16 listopada 2009

Pierwszy kwietnia cały rok.

Obserwując ostatnie wydarzenia na powierzchni naszego globu, można odnieść wrażenie, że poziom zidiocenia osiągnął swój najwyższy punkt. To, co dzieje się w Polsce przypomina sytuację w ostatnich miesiącach drugiej wojny światowej, kiedy Niemcy już uciekli, a Rosjanie jeszcze na dobre nie weszli; pełno maruderów, dezerterów, dziwne dzikie bandy i każdy władza. Oczywiście jest troszeczkę inaczej, bo i Niemcy i Rosjanie czują się u nas dobrze, a widząc bitki ,,naszych" służb specjalnych między sobą, mogą się tylko wzruszyć ze śmiechu. Co tam służby, kiedy w kraju ojczystym największy problem dla jednych, to podatek węglowy. Szczerość Ministra Środowiska Macieja Nowickiego pokazuje, że nazwa ministerstwa, któremu szefuje bardziej zbliżona jest do nazwiska pani Środy profesor, niż do środowiska, ale... Wymyślił sobie ów genialny człowiek podatek, który to jest: ,,genialnie prosty mechanizm, żeby mieć więcej pieniędzy na ograniczenie emisji CO2, także w sektorze transportowym." I dalej z rozbrajającą szczerością:,,idea płacenia przez konsumenta za zanieczyszczenia, które osobiście powoduje przez wykorzystanie paliwa, jest społecznie sprawiedliwa". Kiedy mówiłem, że zaczną nam zakładać w pupkę liczniki metanu, to co niektórzy myśleli, że to śmieszne. Jednak śmieszne nie jest, bo po wypowiedzi min. środa. wnioskuję, że jednak się zaczadził. Do walki z dymem na naszej planecie wyruszył niezawodny Parlament Europejski. Jakie jest to ,,ciało" można się domyślić; nasi fani demokracji plus fani demokracji z innych państw europejskich. Otóż wymyślili sobie, by bezczelne paczki papierosów, które zmuszają każdego do palenia, były białe z dużym czarnym napisem przestrzegającym przed skutkami palenia. Proponuję by paczki były całe białe bez napisów, a ci którzy chcą cokolwiek kupić wpierw muszą odgadnąć co to. Oczywiście sprzedaż tytoniu w Polsce w takiej formie odbywała by się tylko i wyłącznie w kasynach gry, tak by nasz rząd mógł kontrolować i tą formę hazardu bez strat dla budżetu. Rzecz jasna, że akcyza i vat były by większe, przecież hazard nie może być tak po prostu dla wszystkich. Dlatego też postęp musi postępować, by ludzie żyli bezpiecznie i dostatnio. Nie jest zatem niczym dziwnym, że od przyszłego roku wzrosną składki OC dla kierowców. Oczywiście, że jest to ubezpieczenie obowiązkowe i właśnie dlatego wzrośnie. Tłumaczenie jak zawsze, tzn. zwalone na unie: Polska zgodnie z wymaganiami UE musi podnieść tzw. sumy ubezpieczenia, czyli maksymalną wysokość odszkodowania, na jakie może liczyć kierowca. Z 300 tys. euro do 500 tys. euro wzrosną tzw. szkody na mieniu (głównie zniszczony samochód) oraz z 1,5 mln euro aż do 2,5 mln euro szkody osobowe (utrata zdrowia lub życia ofiar wypadku). Ja bardzo się z tego cieszę, bo już dawno wartość wpłaconych składek na OC przewyższyła wartość mojego samochodu. Kto wie co będzie można sobie kupić teraz za te składki? Cóż, ktoś musi płacić, by z życia korzystać mógł ktoś. Z tym korzystaniem z życia, chociaż w minimalnej postaci, też nie jest łatwo. Wszystkie ciepłoluby i miłośnicy opalenizny przez cały rok żyjące w błogiej nieświadomości teraz przejdą w stan uświadomienia. Otóż:Poseł PIS Waldemar Andzel chce wprowadzenia tablic ostrzegających przed opaleniem i obowiązkowej rejestracji w solariach. Z racji tego, że korzystanie z solarium może prowadzić do raka skóry, każdy powinien mieć prawo do ewentualnego udowodnienia przed sądem źródła choroby. I właśnie to ma umożliwić obowiązek rejestrowania się w solarium. Ja myślę, że poprostu chcą w ten sposób wiedzieć kto jest potencjalnym fanem Andrzeja Leppera i policzyć wszystkich potencjalnych członków samoobrony. Przezorności nigdy nie za wiele bo jak dowodzi Joanna Senyszyn europoseł z Sld, która jest wiceprzewodniczącą Platformy Parlamentu Europejskiego na rzecz świeckiej polityki, w polskich szkołach wiszą krzyże niezgodnie z konstytucją i wystąpi do rządu o wydanie rozporządzenia nakazującego usunięcie krzyży z polskich szkół. Naiwna sądzi, że jak krzyże zdejmie, to jej grzech będzie mniejszy, albo wyrzut sumienia zniknie. Co do konstytucji, to mam do niej stosunek podobny jak ,,nasz pan prezydent" i reszta polityków.
Czas płynie ale politycy, to inny gatunek człowieka i w trosce o swój doby humor zatrzymali się na pierwszym kwietnia. Nie myślą o tym, że za skutki ich działania płacimy my.

Cytaty: Onet


środa, 11 listopada 2009

Nic o nas bez nas. ,,Święto Niepodległości"

Ważny dzień nastał i przez wielu oczekiwany - oficjele wszystkich szczebli, jak kraj długi i szeroki, mimo deszczu, wyruszyli na obchody Dnia Niepodległości. Dziwne, że data przekazania władzy przez Radę Regencyjną Józefowi Piłsudskiemu jest świętowana jako dzień niepodległości, ale co tam. Niech będzie i tak. Niepodległość do dnia, kiedy padnie rozkaz odwrotu, armia wycofa się a mieszkańcy tego kraju znów oddani zostaną na łaskę wroga. Oto przecież chodzi, by na grobach palić znicze, składać wieńce i cieszyć się niepodległością. Dla kacyków szczebla krajowego, powiatowego i gminnego jest okazja by pokazać się w nowym płaszczu, zapłakać i pożartować. Niepodległość. Tymczasem temat główny, to obsada stanowisk na szczeblu wyższym niż wszystkie inne, bo to szczebel europejski. Ważny. Chodzi o obsadę stanowisk: przewodniczącego Rady Europejskiej, wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej oraz sekretarza generalnego Rady UE . Jak podaje onet: szef szwedzkiej prezydencji Fryderyk Reinfeldt ,, za "nierealistyczną" uznał polską propozycję, by kandydaci na unijne stanowiska na szczycie "zaprezentowali własną wizję, jak zamierzają realizować wyzwania" i by na tej podstawie szefowie państw i rządów podjęli decyzję." Jak mówi: "To byłoby wysłanie sygnału do własnego narodu: ubiegam się o inną posadę, a w poniedziałek wracam i mówię: nie dostałem jej, ale nadal was kocham. " Rację ma facet, bo jeszcze co niektórzy mogli by się połapać. Wiele dziwnych kryteriów ma spełnić kandydat, tj. Przy obsadzie kluczowych stanowisk szwedzkie przewodnictwo chce się kierować zasadą politycznej, geograficznej i płciowej równowagi, by zadowolić i chadeków i socjalistów, małe i duże kraje, Północ i Południe. (Mam nadzieję, że taka hybryda nie istnieje) Dalsza część jego wypowiedzi jest najważniejsza: Nawet jeśli decyzja nie ma zapaść w drodze pełnego porozumienia, to przynajmniej każdy z 27 krajów powinien mieć prawo się wypowiedzieć" - dodał. Zapewnił, że celem jest osiągnięcie konsensusu, czyli jednomyślności, ale podkreślił, że decyzja o obsadzeniu stanowisk może zapaść tzw. większością kwalifikowaną (dwie trzecie państw). Jakie to kraje mają stanowić większość odpowiada Lech Wałęsa, który twierdzi, że prezydent Unii Europejskiej powinien znać przynajmniej trzy języki: angielski, francuski i niemiecki. Co jasno tłumaczy jakie kraje przesądzają o większości kwalifikowanej. Tak oto doszliśmy do tego, że nic o nas bez nas się nie odbędzie we ,,wspólnej europie", bo będziemy mieli prawo do wypowiadania się. Tak oto ,,Nicea albo śmierć" zamieniła się w Traktat Lizboński tak prędko i skutecznie negocjowany(?) przez ,,naszych przedstawicieli", a co z kolei skwapliwie prezydent Kaczyński podpisał. Nicea. Wszyscy zostaliśmy nią przekupieni, bo wmawiano nam, że mamy tylko dwa glosy mniej jak Niemcy w Komisji Europejskiej, mamy prawo veta i nic nam we ,,wspólnej europie" nie grozi. Teraz zmieniają zasady gry, ale już bez swojego narodu. Bez referendum i bez demokracji, którą przy byle okazji szafują. Dogadali się. Dzień Niepodległości bez niepodległości, to dobry dzień, bo znów można mówić o niepodległości. Znów można o nią walczyć. Można mobilizować naród do walki. Jeśli była by to walka zbrojna, tym lepiej dla naszych oficjeli obecnych i przyszłych; będą mogli zapalić świeczkę, złożyć wieniec i dać się pokazać w telewizji. O czym piszę? Ledwo prezydent podpisał Traktat Lizboński, a już chce budować nowy patriotyzm. ,,Prezydent przypomniał, że naród polski nigdy nie zrezygnował z niepodległości. - Nie uda się pozbawić niepodległości dużego narodu, jakim jesteśmy - powiedział prezydent. Kaczyński apelował, że trzeba budować nowy patriotyzm, który będzie patrzył w przyszłość, ale pozostanie zakorzeniony w pamięci." Nic o nas bez nas Panie Prezydencie. Zakorzenienie w pamięci, (cokolwiek to znaczy) nie pozwala mi na patrzenie w przyszłość z ufnością, kiedy władzę dzierżą ludzie małej wiary. Zakorzenienie w pamięci (cokolwiek to znaczy) nie pozwala mi zapomnieć o grobach tych, którzy oddali życie całymi rodzinami, bo żyli w Polsce. Zakorzenienie w pamięci, Panie Prezydencie, nie pozwala mi zapomnieć o życiu tych, których dola i niedola zależała od łaski kolejnego okupanta. Zakorzenienie w pamięci każe my myśleć o tych, którzy kolejnym pokoleniom przekazywali głód wolności. A wy tą wolność jednym podpisem przekreśliliście, bo zabawa w eksperyment zwany Traktatem Lizbońskim jest ciekawsza. Oto typ prawdziwego patrioty: wyzbyć się niepodległości, by stać na czele frontu walki o niepodległość.



http://wiadomosci.onet.pl/2076252,12,za_kilka_dni_poznamy_prezydenta_europy,item.html

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Prezydent-musimy-zbudowac-nowy-patriotyzm,wid,11677561,wiadomosc.html

środa, 4 listopada 2009

Dwa odnośniki o grypie.

Jednak ministerka Kopaczowa wykazuje się zdrowym rozsądkiem. Polecam zwłaszcza to zdanie:- Jeśli to jest taki cudowny lek, to dlaczego firma nie bierze odpowiedzialności za to, co się dzieje w późniejszym okresie? Ja chcę mieć stuprocentowa pewność. To nie wynika z asekuracji, to nie jest kwestia pieniędzy – zapewniała. Jak dodała, żadna z trzech szczepionek nie przeszła czwartej fazy testów, a wyniki z badań na zbyt małej grupie, do tego ludzi młodych, zdrowych i z doboru, to za mało, by uznać ją za bezpieczną.
http://www.tvn24.pl/-1,1627075,0,1,lek-to-nie-cukierki--trzeba-miec-pewnosc,wiadomosc.html

Tu drugi odnośnik jakże ciekawyhttp://www.globalnaswiadomosc.com/planyszczepien1989.htm

piątek, 30 października 2009

Jeśli ktoś chce, to o grypie tu.

http://www.rp.pl/artykul/2,385329_Grypy_teoria_spiskowa.html

Polecam podtytuł ,,Śmiertelna pomyłka".

No i głowa do góry. Żyje się, to się żyje.

Ciekawe wieści.


Za naszą wschodnią granicą podobno panika. Świńska grypa zaatakowała na Ukrainie. Przewodniczący parlamentarnej komisji bezpieczeństwa Anatol Hrycenko chce wykorzystać wszystkie możliwe środki państwowe w tym wojsko i milicję, a prezydent powinien wspierać działania rządu. Oczywiście po takim komunikacie na pewno wszyscy się uspokoili, bo kiedy wojsko wyjdzie na ulicę, to grypa ze strachu ucieknie. Jednym słowem jest to typowy przykład jak zasiewać strach wśród ludzi mówiąc, że chce się ich uspokoić. Apel o użycie armii jest bardzo ciekawy, bo według Hrycenki prezydent Ukrainy powinien wysłać służby medyczne armii, a także szpitale. Jak podaje Onet : ,,Hrycenko stwierdza, że dla powstrzymania paniki prezydent Juszczenko powinien użyć armii. - Prezydent powinien określić zadania jakie powinny wypełnić siły wojskowe." Natomiast Ukraińska rada ministrów wprowadziła kwarantannę w dziewięciu obwodach na zachodzie kraju. Teraz najważniejsze: Dlaczego wojsko ma zapobiec panice i skutecznie zwalczyć chorobę? Jeśli oczywiście nie jest to panika wywołana celowo, poprzez nagłośnienie wszystkich zachorowań na grypę. Jaka była skala zachorowań we wcześniejszych latach i jaka śmiertelność? Może większa? Może zachorowali wszyscy ci, którzy wcześniej zostali przeciwko tej grypie zaszczepieni? (Mam znajomych, którzy co roku szczepią się przeciwko grypie i co roku chorują na grypę, ale mimo to nie zmieniają podejścia do sprawy). Wojsko z armaty nie ustrzeli komara, zatem małe jest prawdopodobieństwo trafienia w zarazek. Chyba że: Ukraińcy szykują się do ataku na Polskę, która pod przewodnictwem Donalda Kastro sięgnęła dna, a nasza armia pod patronatem stypendysty fundacji Adenauera, wielkiego psychiatry i pacyfisty min. Klicha nie jest zdolna do czegokolwiek na swoim terytorium, a w czasie zadań bojowych nawet śmigłowce latają nieuzbrojone. Mało tego. Ostrzeliwują nas Amerykanie w naszym porcie i nic się nie dzieje! Chyba, że to taki strzał z Aurory, albo ze Schlezwika-Holsztyna; Amerykanie dali ognia, a na Ukrainie w zachodnich obwodach przeprowadzają mobilizację pod pretekstem walki z grypą... Teraz łatwo zrozumieć zachowanie naszych służb; biją się między sobą nie dla tego, że pracują dla Mosadu, czy BND, tudzież CIA, lecz dlatego, że pracują dla Ukraińskiego KGB. Idąc tym tropem, kto by pomyślał, że atak na radiostację w Gliwicach przemieni się po latach walkę o wpływy w TVP? Myślę, że jednak władze Ukrainy wybrały się na wojnę ze swoimi obywatelami, a powód jest bardzo prosty: Idzie zima, gazu ni ma, cienko w skepach, pada rząd. Prezydent i oficjele są na noże z rządem-ciele, będą świnie rżnąć. Oto poszlaka - Jak pisze Marek Koprowski: ,,Dochody skarbu w porównaniu z wrześniem minionego roku spadły o 40(!) procent. Z planowanych 73,3 mld hrywien podatków nie zbierze 34 mld. W ciągu ostatnich siedmiu miesięcy 2009 roku Narodowy Bank Ukrainy czterokrotnie zwiększył emisję dla finansowania deficytu budżetowego. Tylko w celu sfinansowania zakupów gazu bank wydrukował dla rządu 30 miliardów hrywien." Już sama ta wiadomość pokazuje jaka jest skala złodziejstwa Ukraińskiego rządu, który drukuje pieniądze. To musi się zemścić, bo taka jest logika: z próżnego i Salomon nie naleje. Natomiast Włoski magazyn geopolityczny ,,Limes" twierdzi, że Ukraina rozpadnie się na trzy części. Stanie się to w rezultacie zmiany układu geopolitycznego, oraz co raz głębszego kryzysu finansowego.
Niestety nasze władze spaliły się na Ukrainie nieumiejętnie angażując się w ,,Pomarańczową Rewolucję", dając poparcie jednej ze stron, tak jakby druga strona nigdy nie wróciła do władzy, co jedynie potwierdza brak logiki i patrzenia na świat przez świadomość swoich celów, co można by nazwać Polską Racją Stanu. Jaka ta racja stanu jest to każdy rozsądny człowiek widzi: wprowadzić Polskę do Unii, a co z Polakami, to pokoleniowo sformowanych wiernopoddańczych politykierów nie obchodzi. Chrum, chrum, chrum. Mam nadzieję, że świńska grypa dotrze i na Wiejską.

źródła:http://tiny.pl/hq38c
Marek A. Koprowski ,,Prognozy rozpadu" NCzas nr.42/2009
a obrazek z blogu http://almanzor.blog.pl

wtorek, 13 października 2009

Piątkowy wieczór.



Piątkowy wieczór (09.10.2009) wypełniła projekcja filmu ,,Tragedia Załogi R XIII", połączona ze spotkaniem ze wszystkimi, dzięki którym powstał ten film. Atmosfera była wspaniała, bo sala Galerii BWA w Sanoku, wypełniona była nie tylko po brzegi zaproszonymi gośćmi, ale również życzliwą atmosferą. Gorące przyjęcie zaszczyciło pana Andrzeja Olejkę - scenarzystę i konsultanta filmu, pana Jarosława Ruchlewicza - producenta, pana Sławomira Woźniaka -teatrologa, który mielił nas nieokrzesanych aktorów amatorów zarówno w czasie kastingu, jak i też w trakcie przygotowań - w ten wieczór gospodarza spotkania, panią Iwonę Niezgodę - kierownika produkcji, oraz nas aktorów. Ze strony pana Olejki i pana Ruchlewicza popłynęły słowa podziękowań, oraz zapowiedzi następnej produkcji. Ciekawość gości co do kulisów produkcji została zaspokojona i oddaliśmy się w objęcia dziesiątej muzy. Film wzruszył, zaskoczył, poruszył, gdyż liczba danych historycznych w nim zawartych wprowadziła co niektórych w zdumienie. Dlatego też po projekcji i po krótkiej dyskusji wszyscy udali się do sali obok na skromny poczęstunek.
Z tego miejsca bardzo chciałbym wszystkim podziękować, za miłe słowa, za gratulacje, za pochwały i za podziękowania. To był naprawdę emocjonujący wieczór - wszyscy byli rozrywani: do zdjęć, do podpisu, nawet media prosiły o głos. Ach! To cieszy, to jest budujące, ale jednocześnie taki zachwyt u innych stawia początkującym aktorom wiele wymagań na przyszłość. Cieszę się, że i ja mogłem brać w tym wszystkim udział.
Na zdjęciu grupowym stoją od lewej: Łukasz Płoszaj - w filmie żołnierz WP, dyżurny, Witold Łokaj - kapitan obserwator Marian Sukniewicz, Andrzej Olejko - scenariusz i konsultacje, Jarosław Ruchlewicz - producent, Iwona Niezgoda - kierownik produkcji, Krzysztof Skiba - porucznik obserwator Stanisław Ostaszewski, Marcin Wanielista - porucznik obserwator Kazimierz Kucza, Rafał Pilecki - gość na projekcji -KGF - KLATKA, Sebastian Jakubczyk pilot Mieczysław Gorzeński, poniżej od lewej: Sławomir Woźniak - teatrolog, Paweł Fiejdasz - porucznik obserwator Mieczysław Marcola, Wojciech Niezgoda - szef eskadry sierżant Stefan Walicki, oraz płyta z filmem. Jeden z pierwszych wytłoczonych egzemplarzy. Brakuje: Daniel Adamczyk - porucznik obserwator Edward Porada.

fotografie: Iwona Niezgoda, Anna Padamczyk
Odnośnik do relacji ze spotkania: http://esanok.pl/?ak=news_c&pan=n&dod=artykul&var_id=7916&wroc=index

sobota, 10 października 2009

Po owocach ich poznacie.



Stało się, że nareszcie ,,nasz" prezydent podpisał Traktat Lizboński, o którym już mówi się wprost, że jest to poprawiona wersja konstytucji UE. Wyrzucono zapis o hymnie i fladze, dodano coś tam i podano na nowo do wierzenia. Oczywiście, że do wierzenie, bo tak naprawdę nawet ,,nasi" posłowie tego tekstu nie czytali. To, że na Wiejskiej przesiadują same barany nikogo nie dziwi, zatem to, że czytać nie potrafią też dziwić nie powinno. Jednak niektórzy z najznamienitszych przedstawicieli poczuli ulgę: ,,Dobrze, że ten Traktat jest w końcu ratyfikowany, że Polska nie jest takim "kamieniem w bucie" Europy." - powiedział Marek Siwiec europoseł z SLD. Chociaż poczuł tą ulgę po wielkim cierpieniu, bo: ,,Dużo mnie kosztowało wstydu te 500 dni. I były momenty takie jak np. inwazja rosyjska w Gruzji, gdzie można było dać bardzo mocny impuls." Gość wie co mówi, bo np: "Jeżeli prezydent Klaus chce stworzyć z Republiki Czeskiej taki skansen Europy, to robi to wbrew mieszkańcom tego kraju, wbrew większości parlamentarnej. Przeciwnicy Traktatu skwapliwie szukali pretekstu - a to Irlandia, a to niemiecki Trybunał Konstytucyjny, a to przypomniał sobie prezydent Klaus o Karcie Praw Podstawowych. To są po prostu wszystko takie małe gry, małych polityków. Albo oni zrozumieją, że strzelają sobie w kolano, albo powiedzą im o tym wyborcy". Zatem panu Klausowi nic innego nie pozostaje, jak tylko dołączyć do grona polityków wielkich, takich np.jak Marek Siwiec z LSD. (pomyliłem się specjalnie). Zapomniał jednak powiedzieć, że niemiecki Trybunał właściwie wyłączył Niemcy spod jurysdykcji Traktatu Lizbońskiego a w ślad za nim Bundestag bo zagwarantował Niemcom: ,,pełnię suwerenności państwowej". W takim razie do jakiego grona zaliczy pan polityków niemieckich? Mali oni, czy wielcy? Wrażeń jednak była moc, bo obok kaczek zjawił się trzeci pierzasty nielot - Donald, a wraz z nim Jose Barroso, który rzekł: ,, ...Traktat będzie elementem nowego sposobu działania, nawiązywania nowych przyjaźni, zamyka pierwszy etap rozszerzenia Unii. Jest to widoczne w Polsce, kraju, który ma bogatą historię, kulturę, pokazał, że ma wkład w rozwój. Należy oddać hołd Polsce, bez walki nie mielibyśmy zjednoczonej Europy, takiej jak dzisiaj. Teraz możemy iść dalej." Aż strach, bo jeśli bez walki nie mielibyśmy zjednoczonej Europy, a on chce iść dalej, to logiczne wydaje się stwierdzenie, że gdzie jest walka, tam są i strony konfliktu, gdzie jest walka, tam są też ofiary, no na koniec pytanie: Dokąd pan chce dalej iść? Na Teheran, na Pekin, czy na Waszyngton? Coś mi się zdaje, że trzecia opcja mocno nęci... Prezydent pochwalony, eurofederaści szczęśliwi, teraz wzięli się za urabianie ,,małych polityków". Szkoda tylko, że ,,prezydent nasz" nie zna konstytucji którą powinien przestrzegać, aczkolwiek sądzę, że on doskonale zdaje sobie sprawę, że Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej jest tylko świstkiem papieru dla maluczkich. Jeśli jednak prezydent używa obowiązującego go prawa do podtarcia się (chociaż czy wielcy politycy ulegają prawom gastrologi?), to czy maluczcy nie powinni brać z niego przykładu? Niektórzy biorą, bo w sprawie tzw. afery hazardowej padło takie zdanie z ust marszałka Krzysztofa Putry: ,,Wicemarszałek zaznaczył, że jako doświadczony parlamentarzysta "jest załamany tym do jakiego stanu można doprowadzić państwo". Ja dziwię się zdziwieniu posła; gdzie on bywał do tej pory? Czyżby żyli w błogiej świadomości, że aż tak być nie może? Nie. Dziwią się że ich własne skurczybyki nie nakradły aż tyle.... A już zaczęła się afera stoczniowa.... Ale o tym innym razem.

cytaty z onet.pl
1.ucałowanie z http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1550
2.Poseł do Parlamentu Europejskiego Marek Siwiec
fot. Adam Chełstowski/FORUM

Trochę muzyki.

http://www.youtube.com/watch?v=EIkaVJtWkXg

środa, 30 września 2009

Co nas to obchodzi?

Sprawa z zatrzymaniem Polańskiego powinna dać nam wiele do myślenia. Warto przyjrzeć się reakcjom zwłaszcza tym, którzy na co dzień nawołują do walki z pedofilią; chemiczna kastracja, dostęp do prywatnych danych na domowych komputerach. Wszystko w ramach walki o co? Wszystko w ramach walki ze zboczeńcami? Wszystko w ramach walki z niedozwoloną pornografią dziecięcą?(?) Jednak po kolei: Na Romanie Polańskim od 31 lat ciąży oskarżenie o uprawianie seksu z nieletnią.( Cholerny eufemizm nowomowy). Szwajcarzy już nie raz w ostatnim czasie wchodzą amerykanom bez mydła (kolejny eufemizm, ale...), widocznie po wypłatach odszkodowań za złoto zdeponowane w ich bankach przez Trzecią Rzeszę Niemiecką, tak nimi zatrzęsło, że wolą łapać jednego żyda, by oddać go innym żydom z Kalifornii. (Można by ich oskarżyć o antysemityzm i kultywowanie niesławnej ,,tradycji" łapania za wszarz, ale najwyraźniej to jest zastrzeżone prawo chronione prawami autorskimi z zapisem na wyłączność). Jednak po aresztowaniu zaczęło się czego normalnie nikt by się nie spodziewał..... W sprawie zaczęły interweniować środowiska (tfu) twórcze, ale co najważniejsze Minister Obrony Narodowej w rządzie PIS, przepraszam, minister Spraw Zagranicznych w rządzie PO Donalda Tuska, rozważa wystąpienie do prezydenta USA (to ten mówiąc po indiańsku, wielki czarno biały czerwony człowiek w białym domu) z prośbą o zbadanie możliwości skorzystania z prawa łaski. Co Radosławowi do tego?- Nie wiem. Za to wiem, że polscy prawnicy ostro krytykują amerykański wymiar sprawiedliwości za brak instytucji przedawnienia. (To też jest niezłe.) Mimo to sędzia prowadzący sprawę odrzucił wniosek adwokatów Polańskiego o unieważnienie werdyktu sprzed 30 lat. Mało tego, prokurator przyznał, że spotkał się z sędzią prowadzącym sprawę i namawiał go, by wydał wyrok skazujący. Obrońcy nie śpią, gdyż np. Wojciech Fibiak stara się pomóc swojemu przyjacielowi i uruchamia w tym celu swoich przyjaciół z Hollywood oraz lobby żydowskie: Zdaniem p. Fibaka, w obecnej sytuacji słynnemu reżyserowi pomóc już mogą tylko te środowiska. Tym samym tenisista przyznał, że takie lobby istnieje, działa i jest bardzo potężne. P. Fibak zaznaczył, że 99% Hollywood to żydzi. Wyznał, że podczas licznych spotkań, w których uczestniczył razem z p. Polańskim, był jedynym gojem w często bardzo licznym towarzystwie. W Polsce wszyscy podzieleni, bo jedni mówią, że powinien odpowiedzieć, inni, ze jako zasłużony i po tylu latach, a w ogóle, to on już odcierpiał swoje. Emocjonalne rozgrywki w takich sprawach napędzają tylko widownie przed telewizor i czytelników pisemek plotkarskich, jednak logicznego rozwiązania tu nie widać. Widocznie robienie sieczki ludziom w głowie jest specjalnością tych samych ludzi, którzy z jednej strony walczą o wolność kobiet, prawa dzieci i swobodą dysponowania własnym ciałem, a jednocześnie przyszpilą każdego za nietolerancję, homofobię i antysemityzm. Ci sami ludzie w ramach Europejskiego Nakazu Aresztowania znieśli ochronę obywateli 3RP, skazując ich na zesłanie przed obce sądy, a jednocześnie wpieprzają się w sprawy systemowe innych państw. Zdurnieli do cna, ale widocznie robią to dlatego, bo wiedzą, że mogą tylko tyle bez żadnych konsekwencji. Śmietanka elitarna w każdym calu pokazuje, że co najwyżej jest skisłym mlekiem. Nie dajmy się zatruć i przy tej sprawie tym kwasem....

poniedziałek, 28 września 2009

Czy powinno to kogoś dziwić?

Nick Ballantonii doktor archeologii z USA, dokonał sensacyjnego odkrycia: czaszka, która miała należeć do Adolfa Hitlera w rzeczywistości jest fragmentem ciała kobiety. http://tiny.pl/hqf5j No i co z tego! Wszyscy wiedzą, że Polacy nie lubią Rosjan, bo Stalin ich przywódca najogólniej rzecz ujmując, nie darzył nas miłością. Jednak wszyscy zapominają, że Stalin pochodził z Gruzji. Tej samej, którą bronił przed Rosją własną piersią nasz prezydent. Pominę, że uczucia nie idą zazwyczaj w parze z logiką, ale czy nie lepiej byłoby pozwolić działać armii rosyjskiej? Taki Stalin, kto wie może znów by się w tej Gruzji narodził? Nie wiadomo do końca co lepsze. Jednak co ma wspólnego Hitler kobieta ze Stalinem? Proste. Wszyscy wiedzą, że w różnych krajach, różna kultura, a niekiedy odmienna i sprzeczna z tą jaka jest u sąsiadów. W Tybecie podobno pokazanie języka jest pozdrowieniem, co u nas już niekoniecznie. U innych jak nie bekniesz po jedzeniu, toś cham, natomiast u nas jak bekniesz toś cham. Inna sprawa to zarost: Piotr I jak Rosję zbliżał do europy, to bojarom kazał golić brody. Taka inna była tam kultura. W ogóle z tym zarostem to ciekawa sprawa, bo W Gruzji np. jak wieść gminna niesie kobiety noszą wąsy. Wyobraźmy sobie teraz, że z odmiennie kulturowo Gruzji przybywa do Rosji człowiek z zarostem. Jako kobieta u swoich, u innych postrzegana jest jako mężczyzna. Nikt nie zwraca na wzrost, ani na barwę głosu specjalnie uwagi. Kogo to właściwie obchodzi. Taki się chłop urodził i tyle. No chłop: pali, pije, no wąsy ma! No to co miała biedna kobiecina robić, kiedy nie chciała całkowicie odcinać się od korzeni? Czy udowadnianie za każdym razem, że jest się kimś innym nie jest poniżające? Życie trzeba brać takie jakim jest. Widzą chłopa, mają chłopa. Na dodatek bolszewizm kocha takie dziwadła, a jak się go wszędzie wprowadzi, to i problem wewnętrzny z sumieniem zniknie. Stalin, ale czy to na pewno imię męskie? Może, ale kto wie co znaczy Dżugaszwili?Oryginalne: იაკობ ჯუღაშვილი i kto to przeczyta? Zatem nie dziwi mnie Hitler kobieta, kiedy powinni wszyscy wiedzieć o Stalinie kobiecie. Na marginesie zapytam: czy czołowe feministki przypadkiem nie mają, mhm zbyt męskiej urody?

sobota, 26 września 2009

Bomby - lecą bomby.

Podobno Iran konstruuje drugą instalację nuklearną, a prezydent USA w swej przenikliwości zaplanował kupić Rosję, tzn. zbliżyć się do niej, by ta poparła USA w konflikcie z Iranem. Tu niestety nie ma żartów, bo przewidywane są wszystkie rozwiązania z konfliktem zbrojnym włącznie. Co to oznacza dla nas? Straszą nas tymi atomówkami od urodzenia. Straszą nas właściwie wszystkim: braknie ropy, wody, ociepli się, wody nas zaleją, kryzys, kryzys, kryzys.... Teraz atom. Trzeba jednak zapytać jak oni chcą pokonać Irańczyków? No ostatecznie mogą zrzucić atom, ale jak tak można? W Iraku końca nie widać, w Afganistanie jeszcze się na dobre nie zaczęło, a tu marzy się im Iran... No i czy ten atom taki straszny? W historii konfliktów zbrojnych użyty został tylko raz i Japończycy zaraz skapitulowali przed pastuchami z Teksasu. Nie pomógł im etos samuraja, ani kamikadze. No ale teraz... Teraz wszystko się zmieniło i bomby atomowe posiadają kraje takie jak: USA, Rosja, Francja, Wielka Brytania, Indie, Pakistan, Korea Północna, Chińska Republika Ludowa, Izrael, RPA i co ciekawe zdeponowane ponoć w Izraelu. Taki sojusz.... egzotyczny. Jak widać celów z atomem jest kilka, a tu Iran. Zatem poza USA nikt tej broni nie zrzucał na inne kraje. Wszyscy ci którzy tą broń posiadają testowali ją na swoich własnych obywatelach. Nawet amerykanie testowali skutki promieniowania na własnej armii... Tymczasem dookoła Polski pełno atomu, jedynie Białoruś nie posiada tego typu elektrowni. Zatem prawie każdy nasz sąsiad może stać się potencjalnym wytwórcą tej broni. Teraz wrócimy do konfliktów zbrojnych. Dlaczego nie użyto tej broni więcej razy, jak tylko w czasie wojny z Japonią? Czy ta broń jest taka straszna? Skoro tak, to po cholerę skazywać na śmierć tysiące swoich żołnierzy? Dwie atomówki i taki Afganistan powinien się poddać. Talibowie w górach? A i tak tam przez nich nikt nie łazi. Dup i po talibach. Góry się spłaszczą? To dobrze nie będą zasłaniać widoku. Indie i Pakistan wciąż włażą sobie na odciski i od czasu do czasu postrzelają z działa. I co? I nic. Albo taka Japonia na którą ciągle Północni Koreańczycy wysyłają szpiegów. Jeszcze taki szpieg przemyci coś pod pachą i co? I nic. Jakoś ich nie bombardują. Tzn. są na ławce rezerwowych, zaraz za Iranem. Problem atomowych broni, to problem bezpieczeństwa. Bezpieczne są te kraje, które tą broń posiadają. Pyskują, podgryzają, ale na wprost jakoś nikt nie wali. Tak samo jest z Iranem, który mając broń atomową może czuć się dostatecznie bezpieczny. Widocznie komuś zależy, by nie był, ale co Amerykanom do tego, kiedy z tamtąd do stanów w miarę daleko? Jeszcze ta pomoc Rosji. Niby jak? Armia rosyjska lądem musi przejść albo przez Gruzję i Azerbejdżan, albo przez Uzbekistan i Turkmenistan. Ciekawe, czy jak wejdą to wyjdą? Pokrótce: albo Amerykanie zatracili się na tych wojnach na bliskim wschodzie, albo cel jest całkiem gdzie indziej. Możliwe, że chcą ich tylko zbombardować, a Rosjanie zakłócą Irańskie wyrzutnie przeciwlotnicze, które sami im sprzedali? Bombardując Iran tylko ich rozjuszą i zmuszą do wejścia głębiej pod ziemię z tym całym ośrodkiem badawczym. Mam tylko cichą nadzieję, że jak Rosjanie wyjeżdżali z Polski, to ktoś mądry pomyślał i ,,pożyczył" od nich kilka atomówek na czarną godzinę. Patrząc na stan naszej armii aż się prosi by mieć takie zabezpieczenie. W razie ,,W'' można będzie naszym wrogom zrobić 1:1. Tymczasem mają toczy się rozmowy w gronie państw zainteresowanych rozwiązaniem sporu: USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Iran mają się spotkać 1 października. Co z tego dla nas wynika? Wynika to, że jak chcesz by cię szanowano, zachowuj się poważnie. Najpierw atomówki, potem rozmowy. A co jeśli dojdzie do wojny? Nic. Nawet Rosja może się tam wyprawić. Gorzej jak Niemcy zaczną maszerować w tamtą stronę. Ostatnio zatrzymali się pod Stalingradem.... Czy tym razem będzie chciało im się iść aż do Teheranu?

środa, 23 września 2009

Zapłać tysiąc na Tysiąc.

Jak nie urok, to sraczka. Jednak w naszych czasach zacznie funkcjonować powiedzenie: jak nie urok to Tysiąc. Chociaż pierwsza cześć powiedzenia zostanie zachowana, bo wiara w uroki w pogańskim świecie nasila się. Sraczkę jakoś można zastopować, ale Alę Tysiąc? Chciało by się powiedzieć, że został rozszyfrowany skrót z Mickiewiczowskich ,,Dziadów": ,,Z matki obcej: krew jego dawne bohatery, / a imię jego będzie czterdzieści i cztery”. Sęk w tym, że to żadne bohatery a czterdzieści i cztery, to suma jaką płacimy wszyscy za utratę wzroku.... 25 tysięcy euro odszkodowanie i 14 tysięcy euro tytułem kosztów sądowych zasądzonych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Teraz sąd dołożył się od ks. Gancarczyka. Obawiam się, że pazerność rośnie w miarę idiocenia. Dlaczego? Proste jest życie człowieka, kiedy chcica w czasie nie zwleka... Lecz dioptrie na drodze stojące są antykoncepcyjnym tabletkom wadzące. Cóż począć - zła dola człowiecza - By nie począć:gumą się zabezpiecza. Lecz instrument gumą obciągnięty zdał się niestety jednak nie ugięty. Czy to fatum, czy inne cholerstwo wbrew logice poczęło się dziecko. To nie dziecko, lecz płód- Znakomicie! Może uda zadusić to skrycie. Lecz uwaga: rzecz straszna się dzieje, że lekarze nie wszyscy zbrodzieje. Na ratunek nie przyszli z pomocą - teraz Ali dzień myli się z nocą. Dioptrii jej przez poród dodali - teraz płaćcie gdyście tak zuchwali. Życie ludzkie nic dla was nie znaczy, to trybunał wam to wytłumaczy. Teraz w me życie się wpycha ,,Gość Niedzielny" a tu pusta micha. Czy to prawda, że on się tak wpycha? Rzecz nieważna grunt, że będzie dycha. A tych dych nazbieram tysiące, lubię forsę jak trawę zające... Co się dupczą bez opamiętania, byle przyjemności zaznać do posrania... Teraz bez rymu, bo wódka się kończy, bo na trzeźwo człowiek tego nie rozbierze. Tak się stało babie, a sama tego chciała, że urodziło się jej trzecie dziecko, pomimo gumowego zabezpieczenia. Media podkreślają jaka z niej samotna matka, a jednak samotnie tych dzieci sobie nie spłodziła. Volenti non fit iniuria, jednak nie do wszystkich to dociera. Teraz wspierają ją organizacje feministyczne, lecz niestety biedną Alę oślepiło coś, bo nie widzi, że jest używana jako taran niszczący tradycyjną obyczajowość. Nie dziwi mnie to, gdyż organizacje bolszewickie mają na celu rozbicie naturalnych więzi społecznych. Dlatego nie oglądają się na zasady i na sposób w jaki to robią. Cel uświęca środki, a jak przyjdzie pora, to rewolucja zje swoje dzieci. I zjada dzieci, bo rewolucja kocha krew: miliony dzieci w europie ginie poprzez mord zwany aborcją. Planowanie rodziny? Wolne żarty. Jak planujesz to nie dajesz. Proste. Wolność kobiety do decydowania o swoim życiu? Mam mieć dobrze bez konsekwencji. Polecam kij od miotły. We własnych rękach powinien zadziałać właściwie. Niemęski wygląd? Zamknąć oczy i ognia. Co do wyroku ,,polskiego sądu". Obawiam się, że ci ludzie nie kwalifikują się nawet do sądu dla ludożerców.... Rzecz ostatnia, ale czy jako rzymski katolik doczekam się wreszcie stanowczej reakcji ze strony tzw. hierarchii kościoła katolickiego w Polsce, czy tylko ,,szeregowi" księża są jedyną reprezentacją w tym kraju. Bóg wymaga od nas jednoznacznej postawy: Tak - Tak , Nie - Nie. Tak jakby, lub, być może, ale, nie jawi się jako postawa konsekwentna. Ja wiem, że wspólne modły z buddystami mogą wprawić w oszołomienie, lecz długoletnie obcowanie z osobą, która ma pomnik w każdej parafii w tym kraju, a beatyfikacja ma nastąpić lada dzień, powinno odpowiednio zmobilizować do działanie po stronie ,,owieczek", które w obecnych czasach potrzebują jeśli nie mocnej ochrony przed wilkami, to przynajmniej oczywistej i prostej postawy. No chyba, że jak zawsze ważne jest, że wilk cały i owca zżarta... Jeśli ktoś wątpi w to, że czasy wolności słowa skończyły się, a liczy się jedynie ,,jedyna słuszność" politycznej poprawności odsyłam do np. : http://tiny.pl/hqcxv
Kampej
Dane o Alicji Tysiąc z wikipedii.

sobota, 19 września 2009

Naprawdę krótko.


Zarobiony jestem. Dlatego wpis krótki, ale okraszony flagą Chin. Dlaczego? Może lubię chińczyków, może mi za to płacą? Nie, bo w naprawdę ważnej sprawie pojawił się kolejny mocny głos przeciw globalnemu wariactwu połączonemu z globalnym szwindlem. Tu podaję odnośnik i czekamy na rozbieg sprawy.http://korwin-mikke.pl/wazne/zobacz/chiny_co2_nie_ma_nic_wspolnego_z_ociepleniem/12844 Ps. Wczoraj niechcący dołączyłem się do tego strasznego gremium trucicieli i najadłem się czosnku. Dzisiaj dzień cebuli. A w chłodne dni zapalę w piecu. Czego nie musiałbym robić gdyby rzeczywiście klimat się ocieplił. Ach ci cholerni jaskiniowcy i ich palenie ognisk... Gdyby nie oni może do dziś doczekalibyśmy się cywilizacji mamuta. Ciekawe czy mamut wynalazłby ogień, czy żarłby trawę na zimno? W zimie na przykład, jeśliby nie zamarzłby we wiecznej zmarzlinie. Tylko, że zamarzł. Czyżby już wtedy walczono z globalnym ociepleniem?

środa, 16 września 2009

Już w czwartek.

Już w czwartek 17 września odbędzie się w TV Rzeszów w bloku regionalnym o godzinie 18.15 emisja filmu Tragedia Załogi RXIII. Emisja części drugiej za tydzień 24 września. Zwiastun filmu poniżej. Jeśli nie będzie możliwe odtworzenie filmu, to w odnośniku po prawej stronie ,,Hit na Lato" można odtworzyć ze strony firmy Taurus Film. Scenariusz: dr Andrzej Olejko, reżyseria: Krzysztof Mroczkowski producent: Jarosław Ruchlewicz, występują: Daniel Adamczyk, Paweł Fiejdasz, Krzysztof Skiba, Marcin Wanielista, Sebastian Jakubczyk, Witold Łokaj, Wojciech Niezgoda.
Zapraszam na seans.

poniedziałek, 14 września 2009

Prawo serii?

Wcześniejszy wpis był o prawie serii. Może wydać się to dziwne, ale jednak coś w powietrzu drży. Pytanie tylko dlaczego właśnie tvn robi z tego materiał? Czyżby domniemany biznesmen Andrzej P. poszedł w odstawkę?Może gra w konkurencyjnej drużynie? Może dają przykład tym biznesmenom, którzy mogą się wychylać, a nie koniecznie kulka będzie rozwiązaniem? Nie wiem sam. http://wiadomosci.onet.pl/2042561,11,item.html

niedziela, 13 września 2009

Prawo serii. Czy istnieje czynnik sprawczy X?

Na pewno można stwierdzić jedno: monitoring jest do niczego. Można to określić jeszcze bardziej dosadnie, ale słownik ludzi kulturalnych nie powinien zawierać takich słów. Przejdźmy jednak do rzeczy:,,W potocznym rozumieniu nie jest to prawo, tylko raczej obserwacja. O serii mówi się, gdy jakieś zdarzenie losowe uważane za rzadkie zdarzy się kilka (co najmniej dwa) razy w stosunkowo małych odstępach czasu. Miano „prawa” sugeruje, że serie takie obserwowane są na tyle często, że zaczyna to wyglądać na ingerencję jakiejś nieznanej siły fizycznej lub nieodkrytej reguły statystycznej."
Badaczami prawa serii byli: biolog Paul Kammerer, Karol Gustaw Jung, Wolfgang Pauli, którzy to na podstawie swoich badań postulowali istnienie w przyrodzie swoistego przyciągania w przestrzeni i czasie zjawisk, lub obiektów posiadających cechy wspólne. Nie będę tu przedstawiał poglądów przeciwnych, gdyż w istocie tłumaczenie, że rzeczywistość przeprowadza w każdym ułamku czasu miliony prób losowych polegających na przypadkowym zestawieniu w przestrzeni i czasie różnych zjawisk, można łatwo obalić, pytając według jakiego prawa? Zdaje się, że seria przypadków może jednak potwierdzać istnienie prawa serii. W późniejszym okresie badań nad prawem serii, czyli w czasach nam bliższych i współcześnie odkryto zjawisko, które w odniesieniu do zdarzeń elementarnych (zbiorów bazowych o bardzo małym prawdopodobieństwie)odchylenia od niezależności mogą generować jedynie przyciąganie. Twierdzenie: I. Jeśli e reprezentuje dokładność, z jaką potrafimy porównać dwie dystrybuanty, i jeśli w naszym procesie (z ustalonym rozbiciem P ) wybierzemy przypadkowo wystarczająco długi blok, to z prawdopodobieństwem bliskim jedności będzie to blok, którego występowanie w czasie będzie albo statystycznie obojętne, albo będzie wykazywało przyciąganie. Zaobserwowanie odpychania jest prawie niemożliwe.II. W każdym procesie niedeterministycznym znajdziemy rozbicie, którego długie bloki wykazywać będą nie tylko brak odpychania, ale wręcz bardzo silne przyciąganie. Znamy już twierdzenie, teraz ciąg dalszy: Pewnym „mankamentem” powyższego twierdzenia jest to, że dotyczy ono wyłącznie bloków, czyli zbiorów cylindrycznych i tylko powtórzeń dokładnie tego samego bloku. Teraz dobrze było by dla lepszego zrozumienia tych wszystkich, zwłaszcza dla ,,humanistów" matematycznych zawiłości, posłużyć się z ,,życia wziętym przykładem". Jak donosiły media początkiem tego roku 2009, w Płockim więzieniu powiesił się skazany na dożywocie Robert Pazik, skazany za zabójstwo Krzysztofa Olewnika. ,,Wkrótce po tym, gdy odnaleziono ciało Krzysztofa Olewnika, w czerwcu 2007 roku w areszcie zabił się Wojciech Franiewski, a w kwietniu 2008 roku - Sławomir Kościuk. Teraz - jak informuje TVN 24 - w celi powiesił się skazany na dożywocie Robert Pazik". Idąc dalej:,,"Gazeta Olsztyńska". Franiewski był jednym z trzech sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, którzy popełnili samobójstwo - pozostali to skazani na dożywocie Sławomir Kościuk i Robert Pazik." Co by znaczyło, jak to się niekiedy mówi, że ,,musiało być do pary". I jednak:,,Jak powiedziała Sałapa, strażnik powiesił się w nocy z 12 na 13 lipca na drzewie przy drodze Morąg-Raj. - Znalazł go przypadkowy przechodzień, a prokuratura wszczęła w tej sprawie, jak się zawsze w takich sprawach czyni, śledztwo. Ma ono wyjaśnić powody tego samobójstwa, ale z pogłosek, które do nas docierają, wynika, że strażnik ten miał kłopoty rodzinne i finansowe - powiedziała Sałapa.Dodała, że nie widzi powodów, by łączyć samobójstwo ze sprawą Olewnika. - Owszem, ten człowiek pracował na zmianie wtedy, gdy powiesił się Franiewski, ale sprawa Franiewskiego została prawomocnie umorzona 31 lipca 2008 i nikt, ani ten strażnik, ani żaden inny nie usłyszał w tej sprawie zarzutów - podkreśliła. " Czy jest do pary? Czy wystąpiło seryjnie? Fakt. W twierdzeniu jest mowa o występowaniu bloków, gdzie pierwsi trzej dokonali samobójstwa w monitorowanej celi, w bloku więziennym, a strażnik jako czwarty do pary jednak jest poza blokiem. Niekoniecznie, gdyż jako strażnik mógł tego dokonać. Mógł być strażnikiem blokowym. Śmierć samobójczą przed kamerą internetową na razie pozostawimy, gdyż nie znalazłem drugiego przypadku. Warto jednak wspomnieć, że pomimo tego, że śmierć dokonała się na oczach świadków i oko w oko kamery, to jednak człowieka nie zdołano uratować. Można to jednak podciągnąć pod serię monitorowanych, a jednak nie zarejestrowanych samobójstw. (Tu jednak jest problem, który czynnik jest czynnikiem przyciągającym, a który statystycznie obojętnym. Problem warty dokładnego przeanalizowania). Oczywiście przeciwnicy ,,prawa serii" zapewne podadzą inny przykład nie mający nic wspólnego ze sprawą Olewnika, czy Olsztynem w ogóle, a będzie to przykład samobójstwa, np. sprawa prawie ,,ciepła", bo z września tego roku:,,Mężczyzna zatrzymany w piątek za napady na banki w Poznaniu został znaleziony martwy w areszcie. 37-latek mający na swoim koncie napady na trzy banki, powiesił się w celi. Prokuratura wykluczyła udział osób trzecich." Co już w dalszej części wiadomości jest jeszcze ciekawsze: Mężczyzna został tymczasowo aresztowany w sobotę i osadzony w areszcie śledczym. Dziś otrzymaliśmy informację, że podejrzany został znaleziony w celi i nie żyje. Na miejsce pojechał prokurator. Przeprowadzono oględziny i ustalono, że mężczyzna podciął sobie tętnicę pachwinową nożykiem wyciągniętym z jednorazowej maszynki do golenia. Przyczyną śmierci było wykrwawienie. Sekcja zwłok będzie przeprowadzona we wtorek . Tu podaję odnośnik do strony, bo być może mamy dowód na to, jak wiarygodne są wiadomości podawane przez tvp. Okazuje się, że można się powiesić przez podcięcie żył. http://tiny.pl/hqtqx To oczywiście może być argument, jak i to: ,,11-letni Tyler powiesił się, bo był uzależniony od napojów energetyzujących. Jego ojciec Lee Johns jest zrozpaczony. Nie przypuszczał, że zwykłe "energy drinki" mogą doprowadzić do takiej tragedii - czytamy w dzienniku "The Daily Mail". Według ojca Tyler był bardzo wesołym i miłym chłopcem. Wszystko zmieniło się, gdy zaczął pić w dużych ilościach napoje energetyzujące. - W ostatnich miesiącach stał się nieznośnym i nadpobudliwym łobuzem. Lubił coś zniszczyć, albo kogoś uderzyć - mówią sąsiedzi chłopca. 11-latek zaczął mieć również problemy w szkole." Skłaniam się jednak ku temu, że te dwa ostatnie podane przeze mnie przykłady jedynie potwierdzają prawo serii. Zresztą nikt nie zbadał we wcześniejszych przypadkach, czy skazani nie zażywali na wolności napojów energetyzujących? Czy nagłe ,,znikniecie" tej używki nie przyczyniło się do takiego biegu sprawy? Jeśli tak to mielibyśmy kolejny czynnik, nie wykluczający prawa serii, który właśnie to prawo potwierdza, a jest czynnikiem sprawczym. Czy napój może być czynnikiem X? Bardzo możliwe... Szukajmy dalej. ,,Sekuła został trzykrotnie postrzelony 23 marca 2000 r. nad ranem w centrum Warszawy. Trafił do szpitala, gdzie po miesiącu zmarł. Oficjalna wersja mówiła, że popełnił samobójstwo." Czyli jednak; zmarł w szpitalu po miesiącu a jednak szpital to w pewnym sensie blok. Późniejsze dane prasowe, że jednak nie popełnił tego samobójstwa, lecz został zastrzelony: ,,Gazeta twierdzi jednak na podstawie więziennego grypsu wysłanego przez płatnego zabójcę Ryszarda Boguckiego oraz zeznań świadków, że do Sekuły strzelał członek zarządu starego "Pruszkowa" Mirosław Danielak o pseudonimie Malizna.Z zeznań wynika też, że na parę tygodni przed śmiercią Sekuła spotkał się ze znajomym i prosił go o pomoc w zdobyciu 50 tys. dolarów. Twierdził - zeznał przyjaciel Sekuły Bronisław Klimaszewski - że jeśli ich nie odda, to go zastrzelą." Zmarł jednak po miesiącu, zatem od początku można wykluczyć samobójstwo. Ale czy na pewno? Tu kolejny przypadek(?), który wpisuje się w prawo serii: Po odejściu z polityki wszedł w kontakt z osobami prowadzącymi działalność przestępczą, m.in. z Jeremiaszem Barańskim, pseud. Baranina. 12 kwietnia 2001 roku został zamordowany w Warszawie przez zawodowego zabójcę z Chrzanowa Tadeusza Maziuka, pseud. Sasza. Wg ustaleń śledztwa za zamachem na jego życie stał Baranina, od którego Dębski żądał zwrotu pieniędzy. Za współudział w zabójstwie, na osiem lat więzienia skazano znajomą b. ministra sportu, 26-letnią wówczas, Halinę Galińską (Inkę). Zarówno Maziuk jak i Barański, zmarli później w areszcie – pierwszy w Warszawie, drugi w Wiedniu – popełniając samobójstwo.". Jednak jesteśmy co raz bliżej odkrycia czynnika X. Muszą wystąpić przynajmniej trzy czynniki: blok więzienny - czego dotyczy twierdzenie (powyżej), aczkolwiek niektóre samobójstwa zdarzają się poza więzieniem, być może chodzi o pewien układ pomieszczeń. Komentarz do twierdzenia mówi:Przede wszystkim, dotyczy ono wyłącznie zbiorów małych, a więc zdarzeń rzadkich. Nie obejmuje to zdarzeń takich jak pojawianie się konkretnych pojedynczych liczb w ruletce, czy występowanie okularów u przechodniów (ulubione eksperymenty Kammerera), czy też wizyty jakiegoś zwierzęcia u wodopoju. Bardziej adekwatne jest tu zdarzenie polegające na rozbiciu banku w ruletce. No i cala reszta jest jasna. We wszystkich opisanych przeze mnie przykładach występuje: zbiory małe np. struktury mafijne, a więc organizacje przestępcze powiązane z ludźmi władzy państwowej, lub lokalnej. Tu obserwujemy paradoks, bo po mnogości donosów prasowych widzimy, że nie są to zbiory rzadkie. Być może małe zbiory nie koniecznie muszą być tożsame z rzadkością występowania. W komentarzu pada słowo bank i ruletka; są to słowa klucze, gdyż nieodmiennie występują w konotacji z pieniędzmi i bogactwem materialnym. Gdy do tego dołączymy blok więzienny i osoby powiązane z tymi powyższymi czynnikami mamy pewne samobójstwo. 100% pewności da nam monitorowana cela. Tu uwaga, nie ma znaczenia kraj. Jak widać w Austrii też to się może zdarzyć. Pragnę nadmienić, że nie można wykluczyć braku napojów energetyzujących, których to brak może doprowadzić do nagłej zapaści psychicznej i ogólnej depresji, co w konsekwencji doprowadzić może człowieka do samobójczej śmierci. Pytanie tylko, co za tym stoi? Może tragizm tych przypadków ma nam zwrócić uwagę na jakieś nie odkryte prawo przyrody? Co na to sąd? Co w takim razie powinni zrobić obywatele, suwereni tego kraju? Czy w czasie rocznicy ,,rządu Mazowieckiego" nie nastąpi efekt przyciągania i zadziała prawo serii? Jeśli tak, to rok 2012 jest bliżej niż myślimy... Kolejne 20 lat znowu zmarnowane...

Cytaty: www.im.pwr.wroc.pl, managre.money.pl, interia, tvp.info, se.pl, infolinia.org, gazeta prawna,

sobota, 12 września 2009

Z próżnego i Salomon nie naleje.


Czego nie zrobi Salomon zrobi nawet najbardziej liberalny rząd kiedy zabraknie mu pieniędzy. ,,Rząd" ogłosił ustami Jacka Rostowskiego przyszłoroczny deficyt, który wyniesie 52,2 miliardy złotych. Większość nie jest sobie wstanie wyobrazić takiej sumy, więc jest to wiadomość dla nielicznych. Na pewno jest to radosna wiadomość dla wszystkich geszefciarzy jacy istnieją w tej galaktyce; brakuje nam 52,2 mld. złotych, wszystkiego nie ukradniemy w podatkach, więc musimy pożyczyć. U was musimy pożyczyć! Oczywiście od razu francuski PNB Paribas zalecił odsprzedanie polskich papierów wartościowych. Sprawa prosta, bo kolejna planowana emisja papierów dłużnych będzie musiała mieć wyższą cenę wykupu. Pytanie tylko skąd ,,rząd" weźmie te pieniądze. Weźmie je z kieszeni każdego z nas. Planowana podwyżka podatków pośrednich zawsze odbija się na każdym kupującym. Jeśli nawet jedlibyśmy tylko korzonki z lasu, to zapalając żarówkę, czy włączając komputer, by przeczytać cokolwiek w internecie, zapłacimy podatek zawarty w energii elektrycznej. Jadąc do pracy, czy kupując wodę mineralną, zawsze robimy zrzutę na system. O podatku dochodowym nie wspomnę, bo to wstyd, kiedy pozwalamy się w tak perfidny sposób okradać. Kiedy ,,z grubsza" wiemy jak bawią się chłopcy od zarządzania nie swoim majątkiem, pozostaje zapytać, co to znaczy dla każdego z nas? ,,Każdy miliard złotych deficytu w państwowej kasie kosztuje podatników ponad 260 milionów złotych. Cała dziura w budżecie na 2009 rok będzie kosztować 7,1 miliarda złotych. Spłacimy ją dopiero w 2029 roku."( Dramatyczne wypowiedzi o tym, że ten dług zapłacą nasze dzieci i wnuki, jakoś nie wplyneły na ocenę tego ,,rządu", ani dorobku(?) ostatnich 20 lat.) Proszę zwrócić uwagę na konstrukcje zacytowanego tekstu: deficyt w państwowej kasie - kosztuje podatników. Tak jakbym sam sobie wymyslił ten dług. Wzasadzie konstrukcja jest taka: deficyt podatników. Okay powie ktoś, ale ktoś ten rząd wybrał. Zgoda, ale nie ja. Czyli logicznie rzecz ujmując demokracja to rządy większości, terroryzującej mniejszość. Jednak większość nie chce płacić wysokich podatków, ani tym bardziej zadłużać się u swoich wnuków, kiedy jeszcze nie ma dzieci! Czyli ktoś inny ma płacić! Czy to znaczy, że kradniemy? Tak. Wspieranie działań ,,rządu" opartych na takim systemie podatkowym, jest popieraniem kradzieży. Dlaczego tak się dzieje? Wbrew pozorom system ten jest prosty, a opiera się na korupcji totalnej (my kradniemy dużo, wy mniej, ale wzajemnie się chronimy. Czasem tym, co ukradniemy dzielimy się ,,dotująco". Jak szaraczek nie jest wstanie zrozumieć dla kogo ten system i ukradnie robiąc nam złodziejom konkurencję, to dla dyscypliny pokażemy napiętnujący materiał w tv. Policja będzie ścigać pijanych kierowców, pedofilii, a sądy skazywać będą rodziców za posiadanie dzieci i będzie im je odbierać. Resztę czasu wypełni papka medialna i kilku ,,etatowych" biskupów. Grunt by interes się kręcił. Jak któryś przesadzi z gorliwością, to dostanie kulkę na parkingu, albo powiesi się w monitorowanej celi.( miał się zastrzelić w domu, ale powiesił się we własnej celi).) Oczywiście to wszystko innym razem, by nie przydłużać. Zamiennie do deficytu budżetowego stosuje się pojęcie dziury budżetowej. Co to jest ten budżet? Budżet to jaskinia Janosika, który zabiera bogatemu, by dać biednemu. Problem jednak jest taki, że jak da biednemu, to ten staje się bogaty, więc i jemu też musi zabrać... Jeszcze do tego kompani zbója muszą dostać swoją dolę: To już wiemy, co to jest podatek. Po co jednak ,,rządowi" potrzebne pieniądze, kiedy podobno mamy kapitalizm? Jedynie nominalnie, bo faktycznie jesteśmy w szczytowej fazie etatyzmu socjalnego. ,,Rząd" jest największym przedsiębiorcą w tym kraju: sektor paliwowy, górnictwo, koleje, drogi, urzędy, szkoły, ,,służba zdrowia", wszystko to dotykając jedynie skrawka stanu państwowego posiadania zależy nie od prywatnego właściciela, lecz od państwa. Problem w tym, że te dziedziny produkując deficyt mają zyski. Jakim to sposobem? Sposobem dotacji. Raz ratuje się upadającą kopalnię, bo nie przynosi zysku, gdzie z drugiej strony węgiel jest bardzo drogi. Dotuje się elektrownie i sieci przesyłowe, gdzie prąd jest bardzo drogi. Dotuje się stocznie, gdzie podobno wszyscy potrzebują statków do transportu morskiego. Do tego dochodzą dopłaty do funduszy emerytalnych, rent rolniczych i litania państwowej ,,pomocy" nie zamknęła by się na dzisiejszy wpisie. Dotacje nie koniecznie muszą być wprost, mogą odbywać się na zasadzie odpisów, lub umorzeń podatkowych. Dlatego głównym problemem deficyt jest dla tych, którzy z,, państwowego" czerpią pełną garścią. Dla tych, którzy z tego nie korzystają niestety też. Jak już wspomniałem nawet działając w tzw.,,szarej strefie" płaci się podatki pośrednie, które obecny ,,rząd" podnosi. To znaczy, że jednak wie co robi. Dlaczego jednak wbrew logice i wolnemu rynkowi? Dlatego, że jest to ,,rząd" demokratyczny walczący przede wszystkim o popularność, sondaże i w konsekwencji o głosy wyborców. Do tego stopnia demokratycznie ubezwłasnowolniony, że przestraszył się trzystu stoczniowców. Czy nas nie jest więcej? Chyba, że jest tu jeszcze jakiś inny czynnik sprawczy, który zwiększa argument siły stoczniowców i im podobnych. Okupacja trwa. Życzył bym sobie by nastały czasy, gdzie każdy żyje i je za swoje. Ten kryzys jest taką szansą, lecz potrzebna jest nam władza która niekoniecznie patrzy na słupki sondażowe. Czy doczekamy się Polskiego Pinocheta?

cytat: emoney, fot: polonica.net

wtorek, 8 września 2009

Nie wpuszczaj obcych do domu.

Pozostaje zadać pytanie: jak? Kiedy gość w dom, to Bóg w dom! Tak, a gość z daleka od Boga posłany. Ja nie widzę w tym sprzeczności, bo to znaczy, że akceptuje nasze zasady, wartości, sposób wychowywania dzieci, spożywania posiłków. Nie mędrkuje, nie narzeka, raczej stara się pomóc, a w razie czego po chrześcijańsku dobrze radzi, co nie znaczy, że wymusza na nas cokolwiek. Obcy jednak, to obcy. Odmienne poglądy ma i na siłę wtłacza nam. Poucza, wręcz drwi i szydzi sobie z nas. Nie przestrzega zasad gościnności, to za wszarz i kopa na rozpęd. Dlaczego o tym piszę? Ostatnimi czasy nastała moda na wsłuchiwanie się w mądrości jakiś bab od wychowania dzieci. Zapraszają sobie ludziska taką panią do domu, a ona wyciąga potem wnioski i ogłasza to w książkach, wywiadach, gdzie siądzie tam coś zostawi. Wolno jej, bo jest specem, a to wy się nie znacie, czego daliście dowody skamląc o pomoc! Dziwne, bo hydraulicy bywający w wielu domach takich rewelacji nie ogłaszają. Widocznie każdy ma tu swój interes. Jaki? Odpowiedź daje tytuł wywiadu z portalu onet: ,,Źle się dzieje w polskim domu" rozmowa z Supernianią Dorotą Zawadzką. http://tiny.pl/hqmxb Czego tu nie ma: polskie kobiety nie mają marzeń,( wiem dlaczego;są zakładniczkami męskich fantazji.Patrz wpis:Sabbath Bloody Sabbath) oczywiście są udręczonymi babami, a macierzyństwo traktują jako karę. Jest o dzieciach, których rodzice mają wygórowane oczekiwania: ,,Ja znam młodego chłopaka, który w wieku 15 lat mówi i pisze biegle po koreańsku, chińsku i japońsku, ale w życiu nie przeczytał żadnej książki. Sam tak mówi z żalem." To ktoś te książki przed nim chowa, czy jak? Czy on tylko mówi i pisze biegle, ale czytać już niekoniecznie zdążył się nauczyć? Jest też charakterystyka polskiej rodziny, którą nasz ekspert odróżnia od zachodniej:,,Czym się różni polska rodzina od rodziny zachodniej?
Kiedy obserwuję w autobusie czy tramwaju rodziny z dziećmi, to od razu jestem w stanie powiedzieć, którzy z nich są Polakami, a którzy nie. Polacy bez przerwy strofują swoje dzieci: Stój! Zostaw! Nie mów! Nie patrz! Nie oddychaj! Podczas gdy zagraniczni rodzice pokazują dziecku różne rzeczy przez okno, a ono samo buja się na różnych rurkach i siedzeniach. To się nazywa mellow parenting, czyli takie wyluzowane rodzicielstwo. Istnieje nawet pod tą nazwą program, który uczy rodziców, żeby nie mieli takiego za przeproszeniem „dupościsku”, jaki mają polscy rodzice.". Tylko jak nie mieć dupościsku, kiedy człowiek czyta takie eksperckie wypowiedzi i ma świadomość, że ktoś ciągle na niego patrzy...Chociaż ja nigdy nie zabroniłem swojemu dziecku oddychania. Spróbuję, może zadziała. Jednak kim ta pani jest? Tak wprawnie i pewnie o moim dziecku opowiada. Opowiada też o mnie i o tym jak wygląd amój dom. Przychodzi jej to łatwo, bo ,,typowy polski dom" łatwo dziś opisać. Przecież wszyscy wiedzą jak on wygląda. Pokazali go tyle razy w tv. TV wie o nas wszystko. I to bicie dzieci. Ta jazda po pijaku i to piractwo drogowe. To takie polskie... Ja jednak też zabawię się w eksperta: ,,Telewizyjna Superniania, podobnie jak w swoich programach, jest kobietą energiczną i bez reszty zaangażowaną w swoją pasję, czyli dzieci. To zaangażowanie daje się także wyczuć podczas lektury jej najnowszej książki"
Tu mamy rozmowę na forum SearchEngines" o pedofilii http://tiny.pl/hqmmr Kilka definicji i pojęć. Może wtedy łatwiej zrozumiecie prawdziwe intencje urabiaczy mas. Zwłaszcza teraz, gdy walczą z przemocą w rodzinie. Zwłaszcza teraz, gdy ciągle podjudzają nas przeciwko sobie ,,"Pedofile" - nastawieni głównie na utrzymywanie seksualnych związków z dziećmi; chętnie wchodzą z nimi także w relacje przyjaźni"Pojawia sie tutaj problem, gdzie jest granica miedzy pedofilia, a zwykla troska o dziecko czy nastolatka?
Czy osoba obca, bez przymusu, pomaga dziecku z wlasnej nieprzymuszonej woli bez checi korzysci?
Co jest tym punktem granicznym medzy pomoca a napastowaniem?
QUOTE
Dobry pedofil chroni dziecko, pomaga w rozwiązywaniu problemów i gotów jest stanąć w jego obronie narażając własne zdrowie i życie
Czy to jest juz pedofilia?
QUOTE
Dobry pedofil chroni dziecko, pomaga w rozwiązywaniu problemów i gotów jest stanąć w jego obronie narażając własne zdrowie i życie
Od tego sa rodzice i rodzina do cholery!! A przynajmniej osoby, ktorym powierzamy dziecku w zaufaniu (szkola, przedszkole itp.)
QUOTE
dobra” pedofilia charakteryzować się ma wedle twórców tego manifestu "stałym i trwały związkiem uczuciowym z jednym lub kilkoma dziećmi” i dalej jednym ciągiem o tzw. „dobrym” pedofilu „Czerpie radość ze sprawiania dzieciom przyjemności. W trakcie stosunku seksualnego dziecko jest szefem i wymyśla, co będzie robiło". W części "inicjacja seksualna" napisano w odniesieniu do „dobrej” pedofilii: „pojawia się z czasem, gdy dziecko i dorosły sobie ufają. Pierwszy stosunek seksualny wychodzi spontanicznie w trakcie przytulania i pieszczenia dziecka. Czasami na skutek pomysłu dziecka lub rozmowy. Ale to dziecko wykonuje pierwszy ruch i mówi przyjacielowi, gdzie ma go pieścić i dotykać. Dobrzy pedofile bardzo dbają o zdrowie i dobre samopoczucie dzieci”



niedziela, 6 września 2009

Mityczne stworzenia.

Świat kryje wiele zagadek. Historie o stworzeniach, które nam wydają się jedynie bajaniem dziejów, mirażem przeszłości, lub fantastycznym widzeniem minionego czasu.... Jednak wiele z tych istot jest obecnych i dziś. Poprzez zakorzenienie się w kulturze, przekazie literackim, czy malarstwie, tkwią mocno w ludzkiej świadomości. Jednak nieliczni znają całą legendę. Nieliczni wiedzą dlaczego Pegaz, czy Jednorożec pojawiają się tak często jako oznaczenie rożnych organizacji, czy to będzie nazwa, czy graficzne przedstawienie. By nie szukać daleko, każdy zna wytwórnię rowerów Romet, której symbolem jest właśnie pegaz, czy też dziwny dla mnie od zawsze Magazyn Kulturalny Pegaz. Jednak Pegaz jako skrzydlaty koń walczył dosiadany przez Bellerofona przeciwko Chimerom i Amazonkom. Jednorożec występuje często nawet w sztuce sakralnej. Symbolizuje czystość, jak i też odwagę. Jest jeszcze jedno mityczne stworzenie, którego nikt nie widział, a mimo to istnieje równie mocno w świadomości społecznej. W przeciwieństwie do Pegaza, czy Jednorożca właśnie tylko jego wyobrażenia brakuje w zapisie graficznym. Stworzenie to jest synonimem sprytu. Jest synonimem dokonania rzeczy dla wielu niemożliwych zarówno w sferze sprawności fizycznej, jak i też w ujęciu ogólne pojętej ,,kombinacji". Tym stworzeniem jest często przywoływany Skurczybyk.

czwartek, 3 września 2009

Wpis na części dwie podzielony 2.

Na niwie bezpieczeństwa ,,nasza",, władza" działa na najwyższych obrotach. Gdyby ktoś policzył hektolitry potu wylanych podczas wymyślania ,,skutecznych rozwiązań" na pewno padłby rekord świata. Co tam świata, kiedy we wszystkim doganiamy Europę, to rekord może być co najwyżej europejsiasty. Otóż :,,Policjanci dostaną więcej uprawnień do inwigilacji i śledzenia obywateli - zakłada projekt nowelizacji ustawy o policji, nad którym kończy pracę MSWiA. Poszerza on katalog przestępstw, wobec których funkcjonariusze będą mogli prowadzić tzw. kontrolę operacyjną, tj. otwierać listy i przesyłki, czytać SMS-y oraz podsłuchiwać rozmowy telefoniczne."(...),,Rząd chce, żeby można było je stosować również do śledzenia osób poważnie trujących środowisko niebezpiecznymi odpadami, gwałcicieli, sutenerów, osób produkujących, rozpowszechniających, a nawet posiadających pornografię dziecięcą lub zoofilską, giełdowych oszustów, uczestników krwawych bójek, osób ujawniających tajemnicę państwową. Nowością jest to, że policja mogłaby przeszukiwać zdalnie komputery podejrzanych i czytać ich e-maile." Bandyci drżyjcie, bo już po was. Problem jest jeden; jak oni tych podejrzanych znajdą? Skąd wiadomo, kto poważnie zatruwa środowisko, albo uczestniczy w bójce? Czy będą śledzić osoby skazane wcześniej za takie przestępstwa, czy policja typuje, kto jest czemu winien, lub winien być może? Niestety, ale w tytule mamy odpowiedź: ,,Policjanci dostaną więcej uprawnień do śledzenia obywateli. OBYWATELI! Zapominają jednak, że: Kto bez uprawnienia uzyskuje informację dla niego nie przeznaczoną, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do przewodu służącego do przekazywania informacji lub przełamując elektroniczne, magnetyczne albo inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch” (Art 267 §3 KK). Moje listy i rozmowy nie są przeznaczone dla policji, więc... Oczywiście równolegle z projektem przygotowywanym przez MSWiA (zapewne przygotowywanym przez sekcję ruchu drogowego) wprowadzana jest reforma sądownictwa. Na czym ona ma polegać, można się domyślać już po pierwszych wiadomościach na ten temat: na niczym. Zmieni się granice okręgów sądowych, przeniesie się kilku sędziów, oraz pomaluje się kolejny raz w ostatniej trzylatce budynek sądu np. w Sanoku, lub w Brzozowie, co właśnie trwa. Jednak by ,,obywatele" czuli się bezpiecznie, a więźniowie nie tłoczyli się w celach, to ,,władza" łaskawie pozwoli im na odbywanie kary w domu, oczywiście w specjalnej obręczy na nodze, by zapewne nie uciekali... Otóż najlepszym sposobem dla skutecznej pracy policji, która zawsze ma za mało uprawnień, jest zaobrączkowanie każdego. Najlepiej, by jeszcze każdy sam pisał zeznania na koniec dnia, nie zapominając o donosie na sąsiada. Sposobem na zwiększenie wykrywalności policji, tak, by wynosiła ona 100%, jest uznanie wszystkich za przestępców, wtedy skuteczność wykrywania, wyniesie 100%! Genialne proste i nieskomplikowane. Jest tylko jedna sprawa, która nurtuje mnie bardzo. Jak już tak wszystkich zaobrączkują, prześwietlą i posłuchaj i popodglądają, to znajdą wreszcie zabójcę swojego szefa gen. Papały?

Cytat za onet.

wtorek, 1 września 2009

Wpis na części dwie podzielony.




,,Nasz" ,,Rząd" działa oczywiście na niwie edukacji i bezpieczeństwa bardzo zawzięcie. Po manewrach pani Kasi Hall (Hail), która to uznała, że tak będzie lepiej, jeśli pięciolatki dostaną kartę poborową do szkoły, bo to wszędzie wcześniej zaczynają. Skoro jednak ta pani zaczęła edukację później, to jest mądra, czy nie? Jeśli jednak miało to na nią jakiś wpływ, to skąd ta pewność, że jej decyzje są właściwe? Otóż styl uprawiania polityki kosztem dzieci rodziców jest taki sam, jak opisana przeze mnie sprawa odebrania dzieci przez sąd w Szamotułach. Bo tak jest lepiej dla dziecka. Jedna dziwna osoba na stanowisku ministerialny wie lepiej tam w Warszawie co jest dobre dla mojego dziecka. Wolne żarty. Jednak usta prawdziwego specjalisty od podpisywania oświadczeń, doradcy i członka stałego zdradziły prawdziwy zamiar tej manipulacji: te dzieci dzięki temu wejdą wcześniej na rynek pracy(M.Boni). Oczywiście sprawa jasna - państwo upomina się o rekruta i przeprowadza brankę na rynek pracy. To nie koniec tej hucpy, bo:,,W większości państw UE do przedszkoli chodzi blisko 80 proc. dzieci, u nas — mniej niż połowa. «To stanowczo za mało» — twierdzi Komisja Europejska i zaleca, by przedszkolną edukacją objąć wszystkie dzieci od trzeciego roku życia. Jak przekonuje Komisja Europejska, brak przedszkolnej edukacji mocno ogranicza życiowe szanse najmłodszych obywateli. Szczególnie dotyczy to dzieci z rodzin zagrożonych ubóstwem(...).Kontakt z grupą rówieśniczą, pomoc logopedy, terapeuty, nauczyciela to coś, czego nie mają dzieci wychowywane w domu» — podkreśla Grażyna Szadkowska, doradca Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i koordynator projektu «Przedszkole równa szanse»." Zwracam uwagę na zdanie: ,,życiowe szanse najmłodszych obywateli", oraz ,,dzieci z rodzin zagrożonych ubóstwem". Zabrzmiało smutno i troskliwie, lecz czy ktoś może jakoś zdefiniować pojęcie życiowej szansy, lub zagrożenia ubóstwem? Kto ocenia te życiowe szanse? Pani z CDN to oczywisty geniusz, dla którego najważniejszy jest kontakt z grupą rówieśniczą; tak by dziecko nie wiedziało, co to osoba starsza i jak należy się do niej odnosić, pomoc logopedy; by nikt tego belkotu i grypsery szkolnej dziatwy nie rozumiał, terapełta(?) zaiste w domu tego nie ma, bo jest ojciec i matka, ale odnoszę wrażenie, że ci wszyscy spece pochodzą z rodzin patologicznych, bo za wszelką cenę pragną rozszerzyć tą patologię na wszystkie rodziny. Każdego bardzo chętnie przerabiają na menela. Widocznie trauma nie pozwala im widzieć świata inaczej, jak tylko tak, jak sami zachowali własny dom w pamieci... A kasa płynie z naszych kieszeni, a kidnaperzy cieszą się.
Wszystko to dzieje się według dawno określonych celów: ,,Zrewolucjonizowane dzieci, usposobione wrogo dla dorosłych, stanowią najlepszy sposób zrewolucjonizowania a nawet rozbicia rodziny i społeczeństwa" - pisał towarzysz Lenin. Kiedyś Hitlerjugent, pionierzy, a dziś przedszkola....Ciekawe.

Foto ze stron:dhm.de, platforma.org, rp.pl cytat na niebiesko: literka.pl

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Dzieci rodziców.



Nagrywanie niepewnie działało, ale tyle chyba wystarczy. Ćwiczyć, ćwiczyć. Jak rodzic popilnuje to efekty są.

piątek, 28 sierpnia 2009

Coś nam powie...

Szanowni Państwo! Na rocznicę września na Westerplatte przybędą ważne persony. Oczywiście najważniejszy jest były kagiebista obecny premier Federacji Rosyjskiej Włodzimierz Putin. Podano do wiadomości, że:,,Źródło zbliżone do polsko-rosyjskiej komisji ds. trudnych powiedziało, że Putin "nie tylko przyjedzie do Polski, ale także powie tam coś ważnego". Otóż to. Co on nam może powiedzieć? Wszyscy się domyślają, bo kolejne przekazy medialne tylko nas w tym utwierdzają: a to podpisaliśmy pakt o nieagresji z Niemcami, a to powinniśmy przeprosić za rok 1612, a cała sprawa z Katyniem jest zamknięta, bo Jelcyn przeprosił, a wątek niemiecki nie jest tak do końca zbadany... Zatem Co powie Putin? Powie tak: Wykorzystujemy was z Anielą, dawną towarzyszką. Wasz rząd tylko nam w tym pomaga. Dobrze wychodzi każdy na robieniu z wami interesu, bo zawsze najwięcej do niego dopłacacie, nie patrząc na losy przyszłych pokoleń. Podnosicie wrzawę na głupie pyskówki, jednocześnie nie potraficie zadać pytania o majątek zagrabiony przez Trzecią Rzeszę waszym obywatelom żyjącym w Niemczech. O majątek do którego macie pełne prawo. Nie krzyczycie o zagrabione majątki na wschodzie, a waszym obywatelom, którzy o to zabiegają zamykacie usta robiąc z nich oszołomów, lub mamicie obiecankami. Sterylizujecie własnych obywateli, więc to co powyższe nikogo nie powinno dziwić.
Dziwić powinno was to, że w całym tym zamieszaniu Niemcy nie zabierają sensownego głosu. Dlaczego, kiedy jedynie Niemcy, prawny spadkobierca Trzeciej Rzeszy ma wobec was roszczenia terytorialne? Rosja ma swoje problemy, a by do was dojść musi po drodze przejść przez Białoruś, lub Ukrainę. Po drodze mogą odezwać się Chińczycy, którzy czekają nad Ussuri. By Rosja mogła zjeść swoich zachodnich sąsiadów najpierw Niemcy muszą zjeść was. Wy paniali, ili niet? Najpierw wasz rząd, wraz z waszym prezydentem zdejmą z tego kraju kajdany niepodległości i wprowadzą was do pięknego kraju - Jewropejskowo Sojuza. Dlatego nasi towarzysze w Germanii milczą byście ze strachu podpisali ten traktat! Za rok 1612 przeproście. Pokażecie wszystkim, że jedynie wy najechaliście Rosję i robili co chcieli w stolicy carów. A my wam powiemy, że wszystko co potem się stał to wasza wina. I znów podniesie się wrzawa, jakby historia nikomu nie była znana.... Zwróci się też do obecnych przedstawicieli innych bratnich państw, kładąc szególny nacisk na swoich towarzyszy z lat minionych z Niemiec i Polski i powie: Błogodariu za służbu. Oni odpowiedzą: Sława Jewropeskowo Sojuza. (Właściwie to powinno być:
Die Herrlichkeit der Europäischen Union)

czwartek, 27 sierpnia 2009

Dobro nasze...


Szanowni Państwo! Żyjemy w kraju w którym kurator : ,,stwierdziła niewydolność wychowawczo-opiekuńczą matki małoletnich dzieci i oceniła, że nie daje ona gwarancji prawidłowego spełniania funkcji rodzica w przypadku opieki nad noworodkiem." Kto stwierdza wydolność kuratorów i sędziów w tym kraju?,, Sąd okręgowy, rozpatrując zażalenie rodziny, wydał zalecenia dla sądu rejonowego, który ma niezwłocznie zbadać przyczyny pasywności rodzicielskiej matki - czy jest to spowodowane cechami charakteru, czy np. chorobą. W przypadku pozytywnej opinii w tej sprawie dla matki, dziecko ma jak najszybciej wrócić do rodziców." Na konie dodam, że matkę dziecka zaraz po porodzie wysterylizowano! Teraz wnioski. Rodzice nie mają żadnych praw, bo byle kmiotek na stołku może zadecydować o losie jego dzieci i ich samych. Państwo Polskie stosuje wobec swych obywateli metody stosowane przez oprawców niemieckich wobec więźniów obozowych według dokładnych zasad eugeniki, czy kakogeniki. Bo tylko według tego kryterium podjęto decyzję o odebraniu noworodka matce. Opinie psychiatrów, kuratorów i innych maści inżynierów społecznych nadal służą jako wykładnia słusznych czynów. Przypominam niezorientowanym o Akcji T4, która miała na celu zachowanie czystości krwi niemieckiej. W jaki sposób? Zabijając osobniki niepożądane społecznie, oprawcy ci stosowali również sterylizację... Oczywiście tego typu sytuacje nie biorą się same z siebie; Wielu naukowców tamtych czasów było zaangażowanych w praktyczne stosowanie swoich idei: profesor psychiatrii Ernst Rudin, prof.Friz Lenz. Oczywiście było w to mordowanie zaangażowanych wielu psychiatrów, neurologów i pediatrów. Dziś w Polsce widzimy, że do tego swoje zaangażowanie włączają sędziowie sądów rodzinnych, kuratorzy, oraz pracownicy służby zdrowia.... Szamotuły - podobno piękne stare miasto.... Problem w tym, że to wszystko, to współczesna Polska - a może już Konzentrazion lager Polen? To wszystko dzieje się z naszej winy! Pijana? Odebrać matce dziecko! Ojciec bił? Odebrać! To patologia, kto by się tym przejmował! Patologia? A w który miejscy jesteś Ty? Patologią jest odbieranie dzieci rodzicom, jacy oni by nie byli. Bo to ojciec i matka. Rodzina zastępcza? Może ta sędzina i ta kurator? Ciekawe kto byłby z nimi szczęśliwy. Na koniec tylko: posprzątajcie w domu, bo ktoś może uznać, że macie brudno. Jak robicie urodziny albo całkowicie zrezygnujcie z alkoholu, albo chociaż jedna osoba niech będzie czysta. Wszystko może się przydarzyć... i pilnujcie się w poglądach politycznych. Najlepiej cicho sza... Jeśli kochacie swoje dzieci... Najlepiej zbrójcie się legalnie, czy nie. Zamieńcie swoje domy w twierdze, przestańcie słuchać telewizora, a zacznijcie rozmawiać z sąsiadami. Okupacja trwa.

cytaty za onet.pl foto:story.pl

Co robić?



Szanowni Państwo! Co robić? Na ulicach panują czołgi. Ogień z działa burzy budynki. Gruz sypie się na przechodniów, którzy i tak padają od ognia kaemów. Dojrzali mężczyźni usiłują przebiec wraz z rodzinami za obszar działania tych plujących ogniem i śmiercią maszyn. Niektórzy w desperacji próbują zrzucać z górnych pięter na nadjeżdżające czołgi worki z cementem, by zablokować dopływ powietrza do silnika i unieruchomić pojazd. Inni rzucają kamieniami i rozharatanymi do krwi rękami kopią dołki, wierząc, że w końcu coś musi to zatrzymać. Inni nie robią nic... czekają aż wszystko minie. Obojętne już im jest, czy przetrwają, czy nie... Co robić? Kto może nam pomóc w takiej chwili? Czy ktoś zna numer telefonu do wojska?

Myśleliście się Państwo, że trzeba wyłączyć telewizor? Czy w ogóle myśleliście, co zrobilibyście w takiej sytuacji? Przecież gdyby te czołgi były na ulicach Sanoka, znaczyłoby, że nasze wojsko się cofa, lub go niema już, a wy co wtedy zrobilibyście? I czym?

Zdjęcia z military-today.com i militariumnet

piątek, 14 sierpnia 2009

Rodzinnie!

Szanowni Państwo! Dziś będzie o spędzaniu ,,wolnego czasu". Trochę to dziwne, ale większość czasu nie trzeba spędzać, ani zapędzać, on i tak biegnie. Niektórzy nawet zajmują się zabijaniem czasu. Czy nie szkoda na to czasu? Lepiej zrobić to, co da nam satysfakcję z dobrze wykonanej roboty. Jak głosi przysłowie, przez żołądek do serca(co jest oczywiste, bo uderzając na wprost natrafimy na żebra). Dlatego powinniśmy zabrać się do pracy przygotowując coś tradycyjnego: http://www.youtube.com/watch?v=yIJDTdTGnOs&feature=channel
Kiedy już osiągniemy wprawę, a konsystencja krewetek w ustach nie będzie nam przeszkodą, możemy danie przyrządzić oczywiście stwarzając odpowiednią w kuchni atmosferę.
http://www.youtube.com/watch?v=_ByIvzfjHz8
Sami państwo przyznacie, że wygląda to nieźle, a poza tym podszkolicie się w językach obcych.

piątek, 7 sierpnia 2009

Impotencja polityczna.

Szanowni Państwo. Od kilkunastu dni jesteśmy świadkami desperackiej akcji przeciwstawienia się tzw. Rajdowi Bandery. Akcji prowadzonej przez nielicznych, którzy zachowali w pamięci los swoich najbliższych, swoich sąsiadów, swoich rodaków. Umarli nie potrafią krzyczeć - za nich my musimy wołać. Wielu z tych, którzy zginęli z rąk UPA nie ma własnego grobu, wielu z tych, którzy zginęli z rąk UPA było Ukraińcami...
Głównym hasłem banderowców było zawołanie: ”Lachiw wyriżem, Żydiw wydusym, a Ukrajinu stworyty musym” - „Polaków wyrżniemy, Żydów wydusimy - a Ukrainę stworzyć musimy”.
To, co czynią pogrobowcy Bandery, że za wszelką cenę pragną pokazać swoją siłę, że prą do władzy nad Ukrainą , jest zrozumiałe. Jest zrozumiałe, że wykorzystają każdą naszą słabość do tego, by osiągnąć swoje cele. Nie drodzy państwo, proszę nie łudzić się, że we współczesnym świecie nie ma roszczeń terytorialnych, czy żądzy cudzej krwi. Proszę nie łudzić się, że zadawana śmierć jest jakoś bardziej humanitarna. Proszę nie łudzić się, że jak zaczniemy ginąć w trybie maszynowym - hurtowo, nasze władze wypłacą naszym rodzinom odszkodowania, a prezydent ogłosi żałobę narodową. Proszę pamiętać, że głos zmarłych jest na tyle silny, jak silna jest pamięć o nich. Jak już wspomniałem, nie dziwię się neoupowcom; dziwię się naszej władzy. W chwili, gdy my, jako obywatele Państwa Polskiego oczekujemy zdecydowanej postawy od naszych przedstawicieli, ci mamią nas mętnymi odpowiedziami o postanowieniach Parlamentu Europejskiego i Rady Europy, oraz zasadami przekroczenia granicy wg. kodeksu Schengen, oraz jak to Polska jest wolnym krajem, a ruchem na drogach kierują odpowiednie instytucje... Jednak te same władze wiedzą co czynić, bo:
pan Arkadiusz Łygas, eNDek, został skazany za modlitwę „Pro perfidis Judæis”. Prokurator Jacek Misior z Hrubieszowa, który doprowadził do skazania przez tamtejszy niezawisły sąd Arkadiusza Łygasa za rozplakatowanie przez niego tekstu wielkopiątkowej modlitwy o nawrócenie Żydów, autorstwa świętego papieża Piusa V. ”. Natomiast ABW prowadzi śledztwo w raz z prokuraturą we Wrocławiu w sprawie tzw. neonazistowskiego gangu. Otóż ,,sprawcy" mieli zasypać Wrocław ulotkami o treści rasistowskiej. Rzecz w tym, że ulotki nawoływały przeciw islamizacji europy, a były to cytaty z książki znanej pisarki i dziennikarki, Orany Fallaci ,,Siła Rozumu". Niewspółmierne środki ABW ? Nasze władze walczą z rasizmem i antysemityzmem. Antypolonizm nie istnieje, bo Polacy są przewrażliwieni... Te same władze nie potrafią przeciwstawić się jawnej prowokacji, mało tego pojawiają się głosy, że uczestnicy tego rajdu są nieświadomi tego w czym biorą udział. Wszystkie te działania niestety nie służą pojednaniu, bo pojednanie to nie ucieczka przed pamięcią, pojednanie to nie udawanie, że nic się nie stało.
Tak nie zbuduje się przyjaźni, bo by się pojednać, najpierw należy wyznać swoje winy i zadośćuczynić. Niestety nasze władze budują fałszywą przyjaźń miedzy narodami, a tych którzy wołają o sprawiedliwość traktują jak niegroźnych oszołomów. Spychając w niepamięć pomordowanych naszych rodaków, spychają w niepamięć również tych Ukraińców, którzy oddali życie za swoich braci Polaków, przeciwstawiając się zbrodniczej ideologii. Bo prawdziwy przyjaciel,to taki do którego możemy stanąć plecami a on nam te plecy, tak jak my jego chronić będzie...

Mając w pamięci potyczki słowne kandydatów w okresie ostatnich wyborów, butne wypowiedzi przywódców ugrupowań zasiadających w polskim sejmie, pragnę teraz zobaczyć też i działanie. Obawiam się jednak, że lizusostwo naszych władz, poddaństwo wobec ,,lepszej sprawy", sprawi , że i tym razem w chwili, gdzie potrzebne jest zdecydowane, stanowcze działanie, będziemy świadkami (jesteśmy) chowania demokratycznych głów w piasek. Co powinniśmy robić skoro ten ,,peleton" do nas dojedzie? Sadzę, że postawa jaką zaleca ksiądz Isakowicz - Zaleski jest jak najbardziej słuszna. Jednocześnie pragnę zasugerować utworzenie ,,Ukraińskiej listy Sprawiedliwych". Musimy zachować pamięć o tych którzy oddali życie w imię przyjaźni i prawdziwej miłości bliźniego.

czwartek, 9 lipca 2009

Czy lekcja Harpera coś wniesie dobrego?


Szanowni Państwo! Podobno premier Kanady sprofanował Eucharystię, niektóre media podają, że katolicy w Kanadzie nawet się nad tym zastanawiają.... Dlaczego tak? Niejednokrotnie byliście państwo świadkami, podobnie jak i ja, gdy jeden z księży podawał Komunię Świętą z asystą ministranta, a kolejny ksiądz gdzieś tam pomiędzy wiernymi ,,rozdawał komunię" bez pomocy. Jednemu komunikanty i ich okruchy spadały, bo potem delikatnie oczyszczał patenę, a drugiemu nie, dzięki temu szybciej skończył i mógł pójść do domu... Niejednokrotnie pędem ustawialiście się w kolejce, bo ksiądz już kończył.... W tych parafiach, w których praktykują podawanie komunii na rękę, jeśli ktoś miał przyjemność to obserwować, dzieje się właśnie tak, jak w Kanadzie. Ksiądz wchodzi pomiędzy ludzi podaje na rękę i jak dają, to naturalny odruch - biorę. Nie, nie bronię Harpera. Nie o to mi chodzi. (Nawet śpiewając ,,Baranku Boży" wszyscy stoją, by następnie nerwowo uklęknąć.... Jeszcze, bo przecież klękanie w kościele jest takie niedemokratyczne.) Łatwo ten problem jest rozwiązać: wystarczy przywrócić balaski u których wierny klęcząc przyjmuje Ciało Chrystusa u stóp ołtarza. Sprawa jest jasna i czytelna, bo to ja podchodzę by przyjąć komunię. Relacje zostają zachowane. Kończąc poddaję pod rozwagę to co poniżej. Czy pamiętacie państwo swoją pierwszą Komunię Świętą? Ważne święto w rodzinie, gdzie uroczyście każdy klęcząc dostąpił tego sakramentu. Skoro pierwsza Komunia Święta jest taka ważna, a przez to uroczysta, to jaka powinna być ostatnia? Czy zastanawialiście się państwo nad tym jak wyglądać będzie moja ostatnia Komunia Święta w życiu? Skoro nie wiemy, która jest tą ostatnią, to sądzę, że każda powinna być uroczysta. Przecież może być tą ostatnią...
Kadr z filmu ,,Pasja" Mela Gibsona jako wspomożenie refleksji nad tym co powyższe.

sobota, 4 lipca 2009

Chińczycy trzymają się mocno.


Szanowni Państwo! Sezon ogórkowy, lecz na szczęście rozpoczął się powodzią. Oczywiście dziennikarze, jak i politycy odetchnęli z ulgą; ci pierwsi mogli pokazać sensację, ci drudzy mogli na tle sensacji pokazać się i wykazać. Ledwo premier wylądował, a wody zaczęły się rozstępować. Proszę zauważyć, że wicepremier deszczu nie powstrzymał - uczynił to sam premier. Jednak słońce Peru powinno teraz przez jakiś czas posiedzieć w cieniu, bo panu prezydentowi przydała by się trochę większa ,,tragedia" by mógł ogłosić żałobę narodową. Co w okresie wakacji od szkolnej indoktrynacji mogło by być dobrą formą wychowania. Co się najlepiej opłaca? Umrzeć hurtem, wtedy rodzina dostanie od prezia odszkodowanie. W walce z deszczem ruszyły również zastępy urzędników. Zdają sobie sprawę, że Polacy to naród ludzi myślących, więc sposobem przerzucili tę walkę na obywateli tego kraju właśnie. Na razie robią to władze Poznania, które wprowadza podatek od deszczu. Nowa opłata wprowadzana jest bardzo łagodnie; oprócz tego, że stawki są niskie, to została wprowadzona dotacja dla mieszkańców po to, by nie odczuwali jej wysokości. Wskazujemy mieszkańcom Poznania możliwość zagospodarowania wód deszczowych na własnej posesji” - powiedziała PAP Bożena Przewoźna, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Urzędu Miasta Poznania. Najlepsze są te dotacje, ,,by nie odczuwać wysokości opłat". Dziękujemy za dobre rady, jak zagospodarować wody deszczowe na własnej posesji. Cenne to i niezwykle pożyteczne.( W sumie mocz też można używać jako lekarstwo, więc każdy powinien go sam zagospodarować. Najlepiej oddawać w specjalnych pojemnikach do firm farmaceutycznych, gdyż samodzielny ,,domowy" wyrób mógłby być niebezpieczny dla zdrowia, a ponad to wymagała by tego ochrona rynku pracy. Samodzielnie wytwarzanie lekarstw mogło by pozbawić firmy ,,zaplanowanego dochodu". Najlepiej będzie jak te flaszeczki z moczem zostaną w specjalnych spółkach poddane utylizacji, oczywiście za specjalną dopłatą, jak i też dotacją, która spowoduje nieodczuwanie wysokości opłaty.) Cel tej działalności jest dalekosiężny, gdyż jak ta zaraza rozejdzie się po świecie, to dowala taką dopłatę.... Tu leży jednak sedno tego przedsięwzięcia; Polacy naród zmyślny, by nie płacić tej opłaty spowoduje, że deszcz przestanie padać. Nie będzie deszczu. I oto chodzi. Wtedy chłopi ogłoszą klęskę urodzaju, Mazowsze według oczekiwań ekodupków stanie się pustynią, ale będzie można wtedy wprowadzić podatek od piasku w oczach. Byle biznes się kręcił. Tymczasem inwestorzy z kraju trzeciego świata do budowy dróg naszych snów są pilnie poszukiwani, gdyż: Na rozmowy w tej sprawie w przyszłym tygodniu ma przyjechać przedstawiciel inwestora z Chin - Szanghajskiej Grupy Konstrukcyjnej, która jest zainteresowana przedsięwzięciem - informuje wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel.“ Na wszystkie inwestycje potrzeba około 4 mld zł. Miasto nie ma pieniędzy na tak kosztowne przedsięwzięcia. Gdyby drogi na gminnych terenach wybudował i sfinansował prywatny inwestor, to przez 40-50 lat mógłby przykładowo wykonywać prace związane z utrzymaniem wybudowanych dróg i pobierać za nie zapłatę od miasta - mówi wiceprezydent Trzmiel. Kraków to duże miasto, więc trochę wody po deszczu nazbiera się, może by tak panie wiceprezydencie... brrr strach pomyśleć. Lepiej nich ci biedni Chińczycy nam to sfinansują. Sojusz Polsko - Chiński miałby już konkretne podwaliny.
fot. ze strony spacedaily.com