niedziela, 7 czerwca 2009

,,Prawdziwy żołnierz ani deszczu, ani dzika się nie boi się"

Szanowni Państwo!
Na podstawie sondaży, które jak głosi jeden z portali ,,pokazują rozbieżne wyniki", został ogłoszony zwycięzca wyborów do PE. Polakom gratulujemy, ale niestety na żywca i browarka nie będzie nas stać. Proste. Polecam swoje wcześniejsze wpisy, a szczególnie ten, pt.,,Błogosławiony kryzys".
Wczytując się we wieści płynące ze świata, dowiedzieć się można, że MON osobą ministra Klicha zakupi w Mielcu:,,.. dla wojska 8 samolotów za 399 mln zł. (W pierwszej wersji kontraktu, który MON podpisał z PZL w grudniu 2008 roku była mowa o 12 samolotach za 635 mln zł). Samoloty będą miały też mniejszą cenę jednostkową, niż ustalono w pierwotnym kontrakcie. Będą skromniej wyposażone. Między innymi nie będą posiadały systemu obrony biernej." (nowiny24). Zaznaczam, że między innymi. Boję się, że niektóre pozostaną bez skrzydeł w hangarach, jako rezerwa strategiczna części zamiennych.
Ale najważniejsze jest, że: Na potrzeby nowej produkcji firma zatrudniła 150 - 200 osób. I to zatrudnienie zostanie utrzymane. I o to chodzi. Nie o system obronny, nie o produkcję, jakość i ilość samolotów dla sił zbrojnych RP, ale o to zatrudnienie. Nic, absolutnie nic więcej. Oczywiście co do obietnic, to Platforma jest lepsza od dawnego sld. Nie tylko obiecuje gruszki na wierzbie, ale na czym się da i co się da. Byle do lizbońskiego traktatu, a potem wehrmacht zrobi porządek.
Nieprawda? Sprawdzić radzę ceny paliw. Oczywiście, to koncerny naftowe podnoszą te ceny, ale niech ktoś mi powie: kto jest właścicielem PKN Orlen? (Ich kredo to:
Zawsze, gdy nas potrzebujesz). Dobrze jednak, że podnoszą te ceny, bo dzięki temu vat i akcyza też się nażre. Jakie to patriotyczne i ekologiczne. Oczywiście rząd będzie mógł coś obiecać, przeciwdziałając skutkom wzrostu cen. Np. transport też kosztuje. Najważniejsze jest jednak pełne zatrudnienie, a ono wyraża się w źródle prawdziwej wolności, czyli pracy. Tak, tak...Praca czyni wolnym. Nie swoboda dysponowania swoją własnością, nie swoboda w poglądach, jak wychować swoje dzieci, jak je kształcić, nie! Właśnie praca. Zatem: lewa, lewa, lewa na podatki robić marsz! Nie lenić się; Tusku patrzy.

sobota, 6 czerwca 2009

Konsekwentnie.

Szanowni Państwo!
Życzyliście mi wiele razy powodzenia, szczęścia. Ci, którzy znają mnie dłużej nawet życzyli mi pieniędzy. Mniejsza o zdrowie.... Dlatego w niedzielę będziecie mieli szansę przyczynić się do urzeczywistnienia tych życzeń. Ci, którzy z niezrozumiałych dla mnie względów, nie są mi przychylni, ich życzenia również mają szansę się urzeczywistnić. Jest szansa pozbyć się mnie, przynajmniej na jakiś czas. Tak czy tak, sami rozumiecie na kogo głosować.

czwartek, 4 czerwca 2009

Zapraszamy na przejażdżkę na platformie.

Szanowni Państwo!
Czy pamiętacie trzech tenorów na platformie? Albo chociaż jak ona powstała? Tak samo jak pis w opozycji do Mariana i całego awuesu. Powiedzieli: be, nie bawimy się zabieramy zabawki i idziemy do domu! Zaczęło się zbieranie podpisów za zmianą konstytucji, za mniejszym parlamentem, za wolnym rynkiem i wszyscy to popierali! Ale co dobre szybko się kończy.... Dziś partia prorynkowa podnosi podatki, idzie na podbój europy, za chwilę wszyscy zaczniemy maszerować na zachód. Tak, tak ona dalej głosi, że jest liberalna, jednak zapominają dodać, że liberalna w znaczeniu amerykański: taka socjaldemokracja, takie polskie lsd, znaczy sld. Pamiętam, gdy Po jako partia opozycyjna ustami obecnego premiera, czyli on sam mówił, że tylko facet bez prawa jazdy inwestuje w fotoradary. No to zmienił zdanie. Niższe podatki, jedno okienko, komisja przyjazne państwo. Pokazali w tv jak przyjazne, gdy przewodniczący tej komisji garował z żulami na ulicy. Swój chłop!
Oczywiście swoje chłopy, to i zapewne z jajami? Oczywiście, że tak. Pamiętacie Państwo, jak minister obrony narodowej odznaczył pilota samolotu z prezesem na pokładzie, za niewykonanie rozkazu? Jak nie chciał narażać życia i odlecieli? Odważnym trzeba być, by nie słuchać rozkazów, oj odważnym. Do czego poniekąd namawiam, zasłuchawszy się w słowa pana Tuska, które brzmią mi w uszach do dziś, a mówił coś o obywatelskim nieposłuszeństwie.
Poruszę jeszcze sprawę tak ważnej przecież moralności. Oczywiście jak zawsze są moralnie ustosunkowani do wszelkich stosunków, tak że nic im nie przeszkadza, bo wynieśli ze szkoły teorię względności. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie by osobą posła Gowina krakowskiego katolika forsować ustawę bioetyczną. (polecam jego stronę, tylko nie parskać na monitor)
Czy platformie brakuje religijnych postaw? Nie! Nawet ich religijność jest jak najbardziej ludyczna i bardzo romantyczna. Ekspresyjna, bo: ,,W Sanoku powstanie Galicyjskie Miasteczko. I to jest cud. Często powtarzam, że cuda się zdarzają i mamy ku temu najlepszy dowód – podkreśliła poseł Elżbieta Łukacijewska." (za esanok.pl)
Proszę sobie odpowiedzieć na kilka prostych pytań: czy Radosław Radek Sikorski jest ministrem spraw zagranicznych, obrony narodowej, jeśli tak, to czy z pis, czy po. Zyta Gilowska jest posłem pis, czy po? Doktor Religa? To tylko sztandarowe przykłady tego, że te partie nie różnią się niczym, za wyjątkiem tego, że równo nas traktują - jak głupią panienkę, której wszystko obiecasz, nic nie spełnisz, a ona i tak kochać będzie. I zawsze za nimi pójdzie.... Ale ile z tego zabawy!

Podobno dziś ważna rocznica, dlatego dla przypomnienia tamtych dni polecam odnośnik(być może dzięki temu wszystko się zmieniło):
http://www.youtube.com/watch?v=J6O3kZvYOok

środa, 3 czerwca 2009

Czytając ulotki....

Szanowni Państwo!
Zapewne mieliście w ręce i czytali ulotki naszych kochanych kandydatów....
Czego tu nie ma. Chcą ,, twardo walczyć dla Polski o równe prawa, upomnieć się o Europę Państw Narodowych, tradycji niepodległościowych", oczywiście dla PIS ważna jest ,,Wspólna Polityka Rolna", oraz to, by ,,UE uniemożliwiła niszczenie polskiego przemysłu przez nieuczciwą konkurencję". Jednocześnie chcą przyciągać inwestycje zagraniczne, wspierać rozwój infrastruktury komunikacyjnej na Podkarpaciu(zależy od regionu). Rzecz jasna każdy z nich nie, ale ,,PiS zadba dla Podkarpacia o pomoc dla rolników w korzystaniu z funduszy unijnych, powszechny dostęp do internetu, szkolenia dla młodzieży w instytucjach UE, promocję kultury, turystyki i sportu." Oczywiście zrobią wszystko i tu się powtórzę, aby ten internet był powszechny i te fundusze unijne na wsi i tu perełka: ,,Modernizacja Polski opierać się musi na młodych Polakach. To oni muszą być motorem przemian. Wcale nie musi być tak, żeby młodzi ludzie z Podkarpacia musieli wyjeżdżać zagranicę, aby tam pożytkować nabytą na uczelniach naszego regionu wiedzę. Chcę przyciągać inwestycję, które dadzą im pracę. Chcę, by mieli we mnie wsparcie w rozwiązywaniu swoich problemów."
Nie wiem, jak oni chcą to zrobić, ale proszę zwrócić uwagę na aspekt niepodległościowy: najpierw sami negocjują traktat Lezbioński, ogłaszają go sukcesem, a następnie przechodząc po wyborach do opozycji walczą o niepodległość. Coś tu jest nie tak! Chyba, że ta walka o niepodległość tak ich podnieca, że najpierw wpakowują nas pod zabór, by następnie z tym zaborem walczyć! (Do cholery, a gdzie referendum!)Kolejny aspekt to wspólna polityka rolna i wolna konkurencja; większych jaj robić już nie mogą, bo z z jednej strony ktoś dostaje pieniądze, za to że istnieje, a drugi musi wypruwać flaki, bo istnieje i musi zarabiać. Oczywiście na podatki i składki.
Co do modernizacji Polski, która to musi opierać się na młodych Polakach, którzy MUSZĄ być motorem przemian, to: ,,Wg danych Banku Światowego pod względem rocznej wartości przysyłanych przez emigrantów pieniędzy jesteśmy na piątym miejscu na świecie.Jak powiedział “Dziennikowi” Krzysztof Rybiński, były prezes NBP, 70 mld to być może tylko czubek góry lodowej. “Nieoficjalnych” emigranckich oszczędności może być nawet drugie tyle.“Dziennik” przypomina, że 70 mld zł od naszych rodaków pracujących za granicą to znacznie więcej, niż suma dopłat dla rolników, które wyniosły w mijających pięciu latach 40 mld zł od UE i 20 z budżetu państwa oraz niewiele mniej niż suma wszystkich dotacji z funduszy europejskich, które wyniosły 73,3 mld zł.
Do tego należy doliczyć promocję naszego kraju za granicą, jego kultury, rozwój turystyki i oczywiście pożytkowanie nabytych umiejętności przez emigrantów.
Najlepsze jednak jest to: ,,Chcę, by mieli we mnie wsparcie w rozwiązywaniu swoich problemów".
Już nie do ojca, już nie do matki, nie płacz w rękaw młodej sąsiadki, twój problem rozwiąże kandydat gładki, tylko płać na niego składki!
Drodzy Państwo!
Wartości katolickie w pisie to już żenada, bo usta ich prezesa powiedziały, że w sprawie aborcji zawarty został pewien kompromis, więc... ja rozumiem ten kompromis tak: co wtorek wyskrobie się co drugiego, co czwartek co czwartego, a w niedzielę pisiaki chodzą do kościoła, więc w tym dniu aborcji nie dokonuje się. Na koniec jeszcze jedna rzecz: przyciąganie inwestycji. Pomijam aspekt natury fiskalnej tego państwa, oraz koszta związane z zatrudnieniem, czyli zusy i inne temu podobne. Obawiam się, że ,,nasi" kandydaci naprawdę wierzą, że posiadają siłę przyciągania.... inwestycji.
To trwa od 20 lat:
http://www.youtube.com/watch?v=J6O3kZvYOok
Czy nie czas obudzić się:
http://www.youtube.com/watch?v=psTUiQzNoxw

To wszystko opisuję jedynie powierzchownie, resztę wywnioskujcie sobie sami.
Tytuł kolejnego wpisu:,,Zapraszamy na przejażdżkę na platformie."

wtorek, 2 czerwca 2009

Błogosławiony kryzys!

Szanowni Państwo!
Błogosławcie kryzys, a nawet jeśli jesteście niewierzący, dajcie na mszę! Nic lepszego nie mogło się przytrafić! O! Jeszcze wybory do PE. Kryzys i wybory, albo wybory i kryzys. Nic lepszego nie może się zdarzyć! Dlaczego? Dlatego, że można wywalić na zbity pysk połowę załogi, a przynajmniej 10% z wydziału. Co tam. No dobrze, w końcu będzie to o wiele mniej, ale głupi rząd przed wyborami znajdzie dla was pieniądz, byście nie wywalili wszystkich. Super! Cymes! Oto interes. Bez pracy nie ma kołaczy? Są, ale trzeba pomyśleć. Ogłosili kryzys w tv? Ogłosili, skoro tak, to nawet jeśli go nie ma, to się go zrobi. Będzie. Moi drodzy. Większość tych upadających firm i tak by padła. WSK? Stalowa Wola? Kogo to obchodzi? Zakłady upadały i zwalniały, a żaden premier nie przywoził szmalu w walizce. Chyba, że przed wyborami. To i tak ci państwo płacą, czyli durni obywatele, bo nie płacąc dochodowego, bo jakiś antypaństwowy anarchizm wyssali z mlekiem matki, to i tak kupując paliwo, czy lody dzieciom przez konstrukcję systemu podatkowego finansują ten bajzel. Dziś premier ogłosił, że już w lutym(?) myśleli: ,, co zrobić, żeby Stalową Wolę uratować przed zapaścią, przed upadkiem huty i wielkim bezrobociem w mieście. Ten krytyczny rok nie będzie zły dla huty" Skąd gość wie, że ten rok będzie krytyczny, a następny nie będzie? Tarota stawia, czy jasnowidztwo uprawia? Może w tym rządzie mają cygankę na etacie? Wie, bo Min Obr. zakupi sprzęt za 100 milionów złotych, a huta dostanie 60 milionów nisko oprocentowanej pożyczki pod zastaw maszyn zalegających w magazynach.... Sądzę, że ta pożyczka wyniesie ile wyniesie, a wojsko zakupi za 40 milionów sprzętu, co w sumie da 100 mln. Odsetki w najbliższym czasie się umorzy. Kiedy? Czy ja zatrudniam cygankę? No dobra powiem. W następnej kampanii wyborczej. Wybory lokalne już niedługo... Czy wy nadal wierzycie tym geszefciażom?

Zamiast czwartku.

Szanowni Państwo!
Obiecałem, że co czwartek miała być uczta blogerska, czyli dodatkowy tekst, nie związany z polityką. Niestety ale polityczna działalność trochę mi te plany pozmieniała. Jest jednak dowód na to, że do polityki nadaję się, bo jednak czasem uda mi się nie dotrzymać słowa.
Tu kończę samokrytykę i pozwolę sobie zamiast czwartku, dzisiejszy dzień potraktować według obietnic. Zatem wpis pierwszy, to jeden z pierwszych tekstów pisanych do ,,MMM Lupa", oraz odnośnik do artykułu w lokalnym portalu, który był efektem dwóch tekstów mojego autorstwa o patronie Sanoka - Archaniele Michale. Dla tych, którzy podzielają ze mną fascynację patronem Naszego Miasta na końcu podaję modlitwę po łacinie do niego. (Po Polsku znajdziecie sobie sami)

odnośnik do: http://esanok.pl/index.php?ak=news_c&pan=n&dod=artykul&var_id=5317&strona=14

Po śladach znamienitych: z Sanoka w Świat.

Wysiadając z autobusu, wita mnie jakaś psina o pokornym spojrzeniu, i dziwnym zadowoleniem na pysku. Nie wiem do czego jestem w jego mniemaniu podobny, ale życzliwość psa zapewne świadczy też
o mieszkańcach.
Jestem w Ujeździe w gminie Iwaniska, gnany pragnieniem obejrzenia wspaniałego zamku magnackiego. Witam się z psem bez obaw o pchlą inwazję i udaję się na zamek.
Zamek Krzyżtopór, to jedna z najwspanialszych rezydencji, mająca w założeniu dorównać Wawelowi.
Ufundowana przez Krzysztofa Ossolińskiego pomimo smutnej przeszłości, do dziś imponuje – genialna, wprost filmowa sceneria.
Zafascynowany włoskim stylem budowy rezydencji ,,palazzo in fortezza”, Krzysztof Ossoliński postanawia wybudować w takim właśnie stylu rezydencję w Polsce.
Zamek z jego polecenia wznosi szwajcarski architekt z Włoch, Laurentius de Senes.
Poszczególne elementy zamku, to wszechświat w pigułce, bo: porom roku odpowiadają baszty, jest ich cztery; wielkich sal jest tyle co miesięcy w roku-dwanaście; komnat, czyli pokoi jest tyle, co tygodni w roku -pięćdziesiąt dwie; liczba okien odpowiada liczbie dni w roku. Ściany boczne zostały przyozdobione znakami zodiaku.
Fortyfikacja wybudowana na planie pięciobocznej gwiazdy, systemie kątów nadających najlepszy sposób obrony według ówczesnej wiedzy. Stanowiska strzeleckie z murowanymi przedpiersiami znajdowały się na umocnionym kamiennym murem wale ziemnym. Na bastionach od strony wjazdu ze zwodzonym mostem usypano nadszańce dla stanowisk artyleryjskich, dla obrony dojścia do bramy.
Wchodząc przez most przerzucony nad nieczynną dziś fosą dochodzę do wysokiej bramy z pozostałością cyferblatów czterech zegarów i olbrzymich wykonanych z piaskowca wyobrażeń krzyża z jednej strony i topora z drugiej, pod którym znajduje się data 1631 – rok rozpoczęcia właściwych prac budowlanych.
Krzyż z łękwicą w kształcie litery ,,W” to elementy herbu żony Krzysztofa - Dębno, topór, to herb Starża rodu Toporczyków (z której wywodził się Ossoliński). Tak powstała wymyślona przez Ossolińskiego nazwa rezydencji ,,Krzyztopór”. według wiedzy historycznej jeszcze w 1900 roku nad bramą widniał napis
,,Krzyż obrona, krzyż podpora/Dziatek naszego topora”.
Cóż, nie jestem tu sam inni zwiedzający też chcą zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia – wchodzę na dziedziniec.
Wielki dziedziniec w formie trapezu, to obecnie trawnik z plątaniną ścieżek wydeptanych przez pasjonatów pałacu. Estetyczny walor budowli został połączony z jej obronnością. Stojąc na dziedzińcu widzimy wysunięte na narożne skrzydła pałacu czworoboczne wieże ( na zewnątrz wież wysunięte są bastiony).Pałacowe skrzydła, to kiedyś pomieszczenia gospodarcze, natomiast od strony północnej znajdował się ogród.
Wysoki Rondel – bastion z ośmioboczną wieżą, zaopatrzony w strzelnice i ,,artylony” równoległe do murów kurtynowych dla lepszej ich obrony. Wystrój pałacu, chociaż jest już historią jest imponujący: na ścianach bocznych budynku, wymalowano znaki zodiaku, po trzy na każdej ścianie. Okna głównego korpusu pałacu przeplatane były niszami z malowidłami postaci alegorycznych, ponad nimi znajdował się kilkadziesiąt medalionów z portretami przodków rodziny Ossolińskich i spokrewnionych.
Okna komnat stanowiły kryształowe szyby, prawie w każdym pomieszczeniu znajdowały się weneckie zwierciadła, kobierce, kurdybany, marmurowe detale. W ośmiobocznej wieży sala posiadała sufit, który był dnem akwarium z rybami. Ba! Nawet konie ,,stołowały” się w marmurowych żłobach.(to tylko część najważniejszych rewelacji, zainteresowanych odsyłam do ,,źródeł”)
Niestety Krzysztof Ossoliński cieszył się swoim zamkiem tylko 11 miesiecy, kiedy to 24. 02. 1645r. umiera na febrę. Zostaje pochowany w Krakowie w klasztorze Karmelitów Bosych.
Bieg dziejów nie oszczędza również naszego zamku, bo zostaje podstępem zdobyty przez Szwedów w 1655 roku. Dwa lata później zatrzymuje się tutaj Karol Gustaw (król Szwecji), który grabi cały wystrój, a co nie mógł zapakować, niszczy.
Do dziś jednak, pomimo tego, że kolejnym właścicielom nie udaje się pałacu odbudować, pozostały imponujące ruiny. Ruiny? Nie mogłem powstrzymać się od eksploracji tego wszystkiego, przez cały dzień, aż do zamknięcia.
To wciąż jest niesamowite, miejsce, ciekawe i jak opowiadają miejscowi, wciąż można spotkać tam rycerza, który w husarskiej zbroi na koniu ukazuje się na murach, a na dziedzińcu przechadza się biała dama...
Na szczęście dowiedziałem się o tych rewelacyjnych wieściach już po wyjściu z miejsc, gdzie jedynym światłem była latarka i lampa błyskowa aparatu fotograficznego. Tylko czy to szarpnięcie za ramię w podziemiach to był tylko wiatr?
Z biografii Krzysztofa Ossolińskiego wiemy, że urodził się w Bukowsku 28.04.1587r.
Uczy się w Kolegium Jezuickim w Lublinie, a następnie na niemieckim uniwersytecie w Warzburgu. W 1607r. zostaje dworzaninem królewskim, gdzie rok później z królewskimi poleceniami udaje się do Grazu na dwór arcyksiążąt habsburskich, oraz do Florencji.
Kolejne lata to kontynuacja edukacji w Bolonii i Padwie. W 1614 roku wyrusza z wojskiem kwarcianym na Podole. W 1618 r. zostaje podstolim królewskim, w 1620 r. podkomorzym, i w tym roku również wyprawia się przeciw Turkom z rotą arkebuzerską własnego zaciągu. W 1641 r. na sejmie warszawskim wszedł do komisji mającej zająć się zmianą postępowania sądowego i doprowadzić do skrócenia procesów. W 1644r. przyjmował po drodze króla Władysława IV wracającego Wisłą z Krakowa do Warszawy.
Fundator klasztoru Reformatorów w Stopnicy. Budowniczy nowego kościoła w Ujeździe, oczywiście zamku Krzyżtopór. Człowiek o zainteresowaniach artystycznych, pisarz i tłumacz.
Myślę, że pomimo upływu czasu, (dla niektórych przełom XVI i XVII wieku to prehistoria)możemy być dumni z naszego Krzysztofa, szczycąc się jego dziełem, rozmachem działania, dzięki któremu my możemy doświadczyć czegoś dobrego. Zatem na Krzyżtopór marsz!


Modlitwa:
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio, contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperet illi Deus, supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae caelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute, in infernum detrude. Amen.

poniedziałek, 1 czerwca 2009

Zwykły wpis.

Szanowni Państwo!
Ostatnie dni minęły mi na prowadzeniu kampanii. W piątek na zaproszenie Samorządu Studenckiego PWSZ w Sanoku miało odbyć się spotkanie z kandydatem, tj. ze mną i gdy już po rozwieszeniu plakatów, umieszczeniu przez lokalny portal informacji o spotkaniu,(http://esanok.pl/?ak=news_c&pan=n&dod=artykul&var_id=7101&wroc=index) nagle samorząd odkrył, że nie mogą organizować tego czegoś i w ogóle nerwowo zrobiło się jakoś....
Na szczęście udało się dzięki życzliwym osobom zorganizować inny lokal i chociaż na ostatnią chwilę zamieścić nowe ogłoszenia. Nie wiem na pewno, ale zmiana w ostatniej chwili miejsca spotkania zapewne odbiła się na frekwencji. Jednak, co najważniejsze doszło ono, mimo przeciwności do skutku! Jednak to nie koniec dnia! ,,Dziwnym zbiegiem okoliczności" podkarpackie ,,Super Nowości" publikują listę kandydatów do PE z okręgu dziewiątego, na której brak jest na liście nr.1 KW UPR numeru czwartego, czyli mnie i numeru szóstego, czyli pana Zięby. Oczywiście twierdzą, że lista jest kompletna i zapraszają czytelników do zabawy; wyślij smsem, kogo popierasz, a my w piątek to opublikujemy. Oczywiście poza mną i zapewne panem Ziębą nikomu to nie przeszkadza. http://www.pressmedia.com.pl/sn/index.php?option=com_content&task=view&id=7824&Itemid=40
Sobota obfitowała w kolejne doświadczenia, jednak nie nowe. Postanowiłem zapoznać potencjalny elektorat ze swoją osobą i zaopatrzony w ulotki wyruszyłem na miasto. Na prawdę było warto i bardzo cieszę się, bo spotkałem się z życzliwym przyjęciem, a zadawane pytania były mocno osadzone w naszej gospodarczej rzeczywistości. Muszę z dumą stwierdzić, że nieprawdą jest, że Polacy to głupi naród. Brakuje nam niestety pewności siebie, a jej brak wynika z braku zaufania do współrodaków. Taki paradoks. Niestety, ale ten uczynił komu to przyniosło korzyść.