środa, 23 września 2009

Zapłać tysiąc na Tysiąc.

Jak nie urok, to sraczka. Jednak w naszych czasach zacznie funkcjonować powiedzenie: jak nie urok to Tysiąc. Chociaż pierwsza cześć powiedzenia zostanie zachowana, bo wiara w uroki w pogańskim świecie nasila się. Sraczkę jakoś można zastopować, ale Alę Tysiąc? Chciało by się powiedzieć, że został rozszyfrowany skrót z Mickiewiczowskich ,,Dziadów": ,,Z matki obcej: krew jego dawne bohatery, / a imię jego będzie czterdzieści i cztery”. Sęk w tym, że to żadne bohatery a czterdzieści i cztery, to suma jaką płacimy wszyscy za utratę wzroku.... 25 tysięcy euro odszkodowanie i 14 tysięcy euro tytułem kosztów sądowych zasądzonych przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Teraz sąd dołożył się od ks. Gancarczyka. Obawiam się, że pazerność rośnie w miarę idiocenia. Dlaczego? Proste jest życie człowieka, kiedy chcica w czasie nie zwleka... Lecz dioptrie na drodze stojące są antykoncepcyjnym tabletkom wadzące. Cóż począć - zła dola człowiecza - By nie począć:gumą się zabezpiecza. Lecz instrument gumą obciągnięty zdał się niestety jednak nie ugięty. Czy to fatum, czy inne cholerstwo wbrew logice poczęło się dziecko. To nie dziecko, lecz płód- Znakomicie! Może uda zadusić to skrycie. Lecz uwaga: rzecz straszna się dzieje, że lekarze nie wszyscy zbrodzieje. Na ratunek nie przyszli z pomocą - teraz Ali dzień myli się z nocą. Dioptrii jej przez poród dodali - teraz płaćcie gdyście tak zuchwali. Życie ludzkie nic dla was nie znaczy, to trybunał wam to wytłumaczy. Teraz w me życie się wpycha ,,Gość Niedzielny" a tu pusta micha. Czy to prawda, że on się tak wpycha? Rzecz nieważna grunt, że będzie dycha. A tych dych nazbieram tysiące, lubię forsę jak trawę zające... Co się dupczą bez opamiętania, byle przyjemności zaznać do posrania... Teraz bez rymu, bo wódka się kończy, bo na trzeźwo człowiek tego nie rozbierze. Tak się stało babie, a sama tego chciała, że urodziło się jej trzecie dziecko, pomimo gumowego zabezpieczenia. Media podkreślają jaka z niej samotna matka, a jednak samotnie tych dzieci sobie nie spłodziła. Volenti non fit iniuria, jednak nie do wszystkich to dociera. Teraz wspierają ją organizacje feministyczne, lecz niestety biedną Alę oślepiło coś, bo nie widzi, że jest używana jako taran niszczący tradycyjną obyczajowość. Nie dziwi mnie to, gdyż organizacje bolszewickie mają na celu rozbicie naturalnych więzi społecznych. Dlatego nie oglądają się na zasady i na sposób w jaki to robią. Cel uświęca środki, a jak przyjdzie pora, to rewolucja zje swoje dzieci. I zjada dzieci, bo rewolucja kocha krew: miliony dzieci w europie ginie poprzez mord zwany aborcją. Planowanie rodziny? Wolne żarty. Jak planujesz to nie dajesz. Proste. Wolność kobiety do decydowania o swoim życiu? Mam mieć dobrze bez konsekwencji. Polecam kij od miotły. We własnych rękach powinien zadziałać właściwie. Niemęski wygląd? Zamknąć oczy i ognia. Co do wyroku ,,polskiego sądu". Obawiam się, że ci ludzie nie kwalifikują się nawet do sądu dla ludożerców.... Rzecz ostatnia, ale czy jako rzymski katolik doczekam się wreszcie stanowczej reakcji ze strony tzw. hierarchii kościoła katolickiego w Polsce, czy tylko ,,szeregowi" księża są jedyną reprezentacją w tym kraju. Bóg wymaga od nas jednoznacznej postawy: Tak - Tak , Nie - Nie. Tak jakby, lub, być może, ale, nie jawi się jako postawa konsekwentna. Ja wiem, że wspólne modły z buddystami mogą wprawić w oszołomienie, lecz długoletnie obcowanie z osobą, która ma pomnik w każdej parafii w tym kraju, a beatyfikacja ma nastąpić lada dzień, powinno odpowiednio zmobilizować do działanie po stronie ,,owieczek", które w obecnych czasach potrzebują jeśli nie mocnej ochrony przed wilkami, to przynajmniej oczywistej i prostej postawy. No chyba, że jak zawsze ważne jest, że wilk cały i owca zżarta... Jeśli ktoś wątpi w to, że czasy wolności słowa skończyły się, a liczy się jedynie ,,jedyna słuszność" politycznej poprawności odsyłam do np. : http://tiny.pl/hqcxv
Kampej
Dane o Alicji Tysiąc z wikipedii.

sobota, 19 września 2009

Naprawdę krótko.


Zarobiony jestem. Dlatego wpis krótki, ale okraszony flagą Chin. Dlaczego? Może lubię chińczyków, może mi za to płacą? Nie, bo w naprawdę ważnej sprawie pojawił się kolejny mocny głos przeciw globalnemu wariactwu połączonemu z globalnym szwindlem. Tu podaję odnośnik i czekamy na rozbieg sprawy.http://korwin-mikke.pl/wazne/zobacz/chiny_co2_nie_ma_nic_wspolnego_z_ociepleniem/12844 Ps. Wczoraj niechcący dołączyłem się do tego strasznego gremium trucicieli i najadłem się czosnku. Dzisiaj dzień cebuli. A w chłodne dni zapalę w piecu. Czego nie musiałbym robić gdyby rzeczywiście klimat się ocieplił. Ach ci cholerni jaskiniowcy i ich palenie ognisk... Gdyby nie oni może do dziś doczekalibyśmy się cywilizacji mamuta. Ciekawe czy mamut wynalazłby ogień, czy żarłby trawę na zimno? W zimie na przykład, jeśliby nie zamarzłby we wiecznej zmarzlinie. Tylko, że zamarzł. Czyżby już wtedy walczono z globalnym ociepleniem?

środa, 16 września 2009

Już w czwartek.

Już w czwartek 17 września odbędzie się w TV Rzeszów w bloku regionalnym o godzinie 18.15 emisja filmu Tragedia Załogi RXIII. Emisja części drugiej za tydzień 24 września. Zwiastun filmu poniżej. Jeśli nie będzie możliwe odtworzenie filmu, to w odnośniku po prawej stronie ,,Hit na Lato" można odtworzyć ze strony firmy Taurus Film. Scenariusz: dr Andrzej Olejko, reżyseria: Krzysztof Mroczkowski producent: Jarosław Ruchlewicz, występują: Daniel Adamczyk, Paweł Fiejdasz, Krzysztof Skiba, Marcin Wanielista, Sebastian Jakubczyk, Witold Łokaj, Wojciech Niezgoda.
Zapraszam na seans.

poniedziałek, 14 września 2009

Prawo serii?

Wcześniejszy wpis był o prawie serii. Może wydać się to dziwne, ale jednak coś w powietrzu drży. Pytanie tylko dlaczego właśnie tvn robi z tego materiał? Czyżby domniemany biznesmen Andrzej P. poszedł w odstawkę?Może gra w konkurencyjnej drużynie? Może dają przykład tym biznesmenom, którzy mogą się wychylać, a nie koniecznie kulka będzie rozwiązaniem? Nie wiem sam. http://wiadomosci.onet.pl/2042561,11,item.html

niedziela, 13 września 2009

Prawo serii. Czy istnieje czynnik sprawczy X?

Na pewno można stwierdzić jedno: monitoring jest do niczego. Można to określić jeszcze bardziej dosadnie, ale słownik ludzi kulturalnych nie powinien zawierać takich słów. Przejdźmy jednak do rzeczy:,,W potocznym rozumieniu nie jest to prawo, tylko raczej obserwacja. O serii mówi się, gdy jakieś zdarzenie losowe uważane za rzadkie zdarzy się kilka (co najmniej dwa) razy w stosunkowo małych odstępach czasu. Miano „prawa” sugeruje, że serie takie obserwowane są na tyle często, że zaczyna to wyglądać na ingerencję jakiejś nieznanej siły fizycznej lub nieodkrytej reguły statystycznej."
Badaczami prawa serii byli: biolog Paul Kammerer, Karol Gustaw Jung, Wolfgang Pauli, którzy to na podstawie swoich badań postulowali istnienie w przyrodzie swoistego przyciągania w przestrzeni i czasie zjawisk, lub obiektów posiadających cechy wspólne. Nie będę tu przedstawiał poglądów przeciwnych, gdyż w istocie tłumaczenie, że rzeczywistość przeprowadza w każdym ułamku czasu miliony prób losowych polegających na przypadkowym zestawieniu w przestrzeni i czasie różnych zjawisk, można łatwo obalić, pytając według jakiego prawa? Zdaje się, że seria przypadków może jednak potwierdzać istnienie prawa serii. W późniejszym okresie badań nad prawem serii, czyli w czasach nam bliższych i współcześnie odkryto zjawisko, które w odniesieniu do zdarzeń elementarnych (zbiorów bazowych o bardzo małym prawdopodobieństwie)odchylenia od niezależności mogą generować jedynie przyciąganie. Twierdzenie: I. Jeśli e reprezentuje dokładność, z jaką potrafimy porównać dwie dystrybuanty, i jeśli w naszym procesie (z ustalonym rozbiciem P ) wybierzemy przypadkowo wystarczająco długi blok, to z prawdopodobieństwem bliskim jedności będzie to blok, którego występowanie w czasie będzie albo statystycznie obojętne, albo będzie wykazywało przyciąganie. Zaobserwowanie odpychania jest prawie niemożliwe.II. W każdym procesie niedeterministycznym znajdziemy rozbicie, którego długie bloki wykazywać będą nie tylko brak odpychania, ale wręcz bardzo silne przyciąganie. Znamy już twierdzenie, teraz ciąg dalszy: Pewnym „mankamentem” powyższego twierdzenia jest to, że dotyczy ono wyłącznie bloków, czyli zbiorów cylindrycznych i tylko powtórzeń dokładnie tego samego bloku. Teraz dobrze było by dla lepszego zrozumienia tych wszystkich, zwłaszcza dla ,,humanistów" matematycznych zawiłości, posłużyć się z ,,życia wziętym przykładem". Jak donosiły media początkiem tego roku 2009, w Płockim więzieniu powiesił się skazany na dożywocie Robert Pazik, skazany za zabójstwo Krzysztofa Olewnika. ,,Wkrótce po tym, gdy odnaleziono ciało Krzysztofa Olewnika, w czerwcu 2007 roku w areszcie zabił się Wojciech Franiewski, a w kwietniu 2008 roku - Sławomir Kościuk. Teraz - jak informuje TVN 24 - w celi powiesił się skazany na dożywocie Robert Pazik". Idąc dalej:,,"Gazeta Olsztyńska". Franiewski był jednym z trzech sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, którzy popełnili samobójstwo - pozostali to skazani na dożywocie Sławomir Kościuk i Robert Pazik." Co by znaczyło, jak to się niekiedy mówi, że ,,musiało być do pary". I jednak:,,Jak powiedziała Sałapa, strażnik powiesił się w nocy z 12 na 13 lipca na drzewie przy drodze Morąg-Raj. - Znalazł go przypadkowy przechodzień, a prokuratura wszczęła w tej sprawie, jak się zawsze w takich sprawach czyni, śledztwo. Ma ono wyjaśnić powody tego samobójstwa, ale z pogłosek, które do nas docierają, wynika, że strażnik ten miał kłopoty rodzinne i finansowe - powiedziała Sałapa.Dodała, że nie widzi powodów, by łączyć samobójstwo ze sprawą Olewnika. - Owszem, ten człowiek pracował na zmianie wtedy, gdy powiesił się Franiewski, ale sprawa Franiewskiego została prawomocnie umorzona 31 lipca 2008 i nikt, ani ten strażnik, ani żaden inny nie usłyszał w tej sprawie zarzutów - podkreśliła. " Czy jest do pary? Czy wystąpiło seryjnie? Fakt. W twierdzeniu jest mowa o występowaniu bloków, gdzie pierwsi trzej dokonali samobójstwa w monitorowanej celi, w bloku więziennym, a strażnik jako czwarty do pary jednak jest poza blokiem. Niekoniecznie, gdyż jako strażnik mógł tego dokonać. Mógł być strażnikiem blokowym. Śmierć samobójczą przed kamerą internetową na razie pozostawimy, gdyż nie znalazłem drugiego przypadku. Warto jednak wspomnieć, że pomimo tego, że śmierć dokonała się na oczach świadków i oko w oko kamery, to jednak człowieka nie zdołano uratować. Można to jednak podciągnąć pod serię monitorowanych, a jednak nie zarejestrowanych samobójstw. (Tu jednak jest problem, który czynnik jest czynnikiem przyciągającym, a który statystycznie obojętnym. Problem warty dokładnego przeanalizowania). Oczywiście przeciwnicy ,,prawa serii" zapewne podadzą inny przykład nie mający nic wspólnego ze sprawą Olewnika, czy Olsztynem w ogóle, a będzie to przykład samobójstwa, np. sprawa prawie ,,ciepła", bo z września tego roku:,,Mężczyzna zatrzymany w piątek za napady na banki w Poznaniu został znaleziony martwy w areszcie. 37-latek mający na swoim koncie napady na trzy banki, powiesił się w celi. Prokuratura wykluczyła udział osób trzecich." Co już w dalszej części wiadomości jest jeszcze ciekawsze: Mężczyzna został tymczasowo aresztowany w sobotę i osadzony w areszcie śledczym. Dziś otrzymaliśmy informację, że podejrzany został znaleziony w celi i nie żyje. Na miejsce pojechał prokurator. Przeprowadzono oględziny i ustalono, że mężczyzna podciął sobie tętnicę pachwinową nożykiem wyciągniętym z jednorazowej maszynki do golenia. Przyczyną śmierci było wykrwawienie. Sekcja zwłok będzie przeprowadzona we wtorek . Tu podaję odnośnik do strony, bo być może mamy dowód na to, jak wiarygodne są wiadomości podawane przez tvp. Okazuje się, że można się powiesić przez podcięcie żył. http://tiny.pl/hqtqx To oczywiście może być argument, jak i to: ,,11-letni Tyler powiesił się, bo był uzależniony od napojów energetyzujących. Jego ojciec Lee Johns jest zrozpaczony. Nie przypuszczał, że zwykłe "energy drinki" mogą doprowadzić do takiej tragedii - czytamy w dzienniku "The Daily Mail". Według ojca Tyler był bardzo wesołym i miłym chłopcem. Wszystko zmieniło się, gdy zaczął pić w dużych ilościach napoje energetyzujące. - W ostatnich miesiącach stał się nieznośnym i nadpobudliwym łobuzem. Lubił coś zniszczyć, albo kogoś uderzyć - mówią sąsiedzi chłopca. 11-latek zaczął mieć również problemy w szkole." Skłaniam się jednak ku temu, że te dwa ostatnie podane przeze mnie przykłady jedynie potwierdzają prawo serii. Zresztą nikt nie zbadał we wcześniejszych przypadkach, czy skazani nie zażywali na wolności napojów energetyzujących? Czy nagłe ,,znikniecie" tej używki nie przyczyniło się do takiego biegu sprawy? Jeśli tak to mielibyśmy kolejny czynnik, nie wykluczający prawa serii, który właśnie to prawo potwierdza, a jest czynnikiem sprawczym. Czy napój może być czynnikiem X? Bardzo możliwe... Szukajmy dalej. ,,Sekuła został trzykrotnie postrzelony 23 marca 2000 r. nad ranem w centrum Warszawy. Trafił do szpitala, gdzie po miesiącu zmarł. Oficjalna wersja mówiła, że popełnił samobójstwo." Czyli jednak; zmarł w szpitalu po miesiącu a jednak szpital to w pewnym sensie blok. Późniejsze dane prasowe, że jednak nie popełnił tego samobójstwa, lecz został zastrzelony: ,,Gazeta twierdzi jednak na podstawie więziennego grypsu wysłanego przez płatnego zabójcę Ryszarda Boguckiego oraz zeznań świadków, że do Sekuły strzelał członek zarządu starego "Pruszkowa" Mirosław Danielak o pseudonimie Malizna.Z zeznań wynika też, że na parę tygodni przed śmiercią Sekuła spotkał się ze znajomym i prosił go o pomoc w zdobyciu 50 tys. dolarów. Twierdził - zeznał przyjaciel Sekuły Bronisław Klimaszewski - że jeśli ich nie odda, to go zastrzelą." Zmarł jednak po miesiącu, zatem od początku można wykluczyć samobójstwo. Ale czy na pewno? Tu kolejny przypadek(?), który wpisuje się w prawo serii: Po odejściu z polityki wszedł w kontakt z osobami prowadzącymi działalność przestępczą, m.in. z Jeremiaszem Barańskim, pseud. Baranina. 12 kwietnia 2001 roku został zamordowany w Warszawie przez zawodowego zabójcę z Chrzanowa Tadeusza Maziuka, pseud. Sasza. Wg ustaleń śledztwa za zamachem na jego życie stał Baranina, od którego Dębski żądał zwrotu pieniędzy. Za współudział w zabójstwie, na osiem lat więzienia skazano znajomą b. ministra sportu, 26-letnią wówczas, Halinę Galińską (Inkę). Zarówno Maziuk jak i Barański, zmarli później w areszcie – pierwszy w Warszawie, drugi w Wiedniu – popełniając samobójstwo.". Jednak jesteśmy co raz bliżej odkrycia czynnika X. Muszą wystąpić przynajmniej trzy czynniki: blok więzienny - czego dotyczy twierdzenie (powyżej), aczkolwiek niektóre samobójstwa zdarzają się poza więzieniem, być może chodzi o pewien układ pomieszczeń. Komentarz do twierdzenia mówi:Przede wszystkim, dotyczy ono wyłącznie zbiorów małych, a więc zdarzeń rzadkich. Nie obejmuje to zdarzeń takich jak pojawianie się konkretnych pojedynczych liczb w ruletce, czy występowanie okularów u przechodniów (ulubione eksperymenty Kammerera), czy też wizyty jakiegoś zwierzęcia u wodopoju. Bardziej adekwatne jest tu zdarzenie polegające na rozbiciu banku w ruletce. No i cala reszta jest jasna. We wszystkich opisanych przeze mnie przykładach występuje: zbiory małe np. struktury mafijne, a więc organizacje przestępcze powiązane z ludźmi władzy państwowej, lub lokalnej. Tu obserwujemy paradoks, bo po mnogości donosów prasowych widzimy, że nie są to zbiory rzadkie. Być może małe zbiory nie koniecznie muszą być tożsame z rzadkością występowania. W komentarzu pada słowo bank i ruletka; są to słowa klucze, gdyż nieodmiennie występują w konotacji z pieniędzmi i bogactwem materialnym. Gdy do tego dołączymy blok więzienny i osoby powiązane z tymi powyższymi czynnikami mamy pewne samobójstwo. 100% pewności da nam monitorowana cela. Tu uwaga, nie ma znaczenia kraj. Jak widać w Austrii też to się może zdarzyć. Pragnę nadmienić, że nie można wykluczyć braku napojów energetyzujących, których to brak może doprowadzić do nagłej zapaści psychicznej i ogólnej depresji, co w konsekwencji doprowadzić może człowieka do samobójczej śmierci. Pytanie tylko, co za tym stoi? Może tragizm tych przypadków ma nam zwrócić uwagę na jakieś nie odkryte prawo przyrody? Co na to sąd? Co w takim razie powinni zrobić obywatele, suwereni tego kraju? Czy w czasie rocznicy ,,rządu Mazowieckiego" nie nastąpi efekt przyciągania i zadziała prawo serii? Jeśli tak, to rok 2012 jest bliżej niż myślimy... Kolejne 20 lat znowu zmarnowane...

Cytaty: www.im.pwr.wroc.pl, managre.money.pl, interia, tvp.info, se.pl, infolinia.org, gazeta prawna,

sobota, 12 września 2009

Z próżnego i Salomon nie naleje.


Czego nie zrobi Salomon zrobi nawet najbardziej liberalny rząd kiedy zabraknie mu pieniędzy. ,,Rząd" ogłosił ustami Jacka Rostowskiego przyszłoroczny deficyt, który wyniesie 52,2 miliardy złotych. Większość nie jest sobie wstanie wyobrazić takiej sumy, więc jest to wiadomość dla nielicznych. Na pewno jest to radosna wiadomość dla wszystkich geszefciarzy jacy istnieją w tej galaktyce; brakuje nam 52,2 mld. złotych, wszystkiego nie ukradniemy w podatkach, więc musimy pożyczyć. U was musimy pożyczyć! Oczywiście od razu francuski PNB Paribas zalecił odsprzedanie polskich papierów wartościowych. Sprawa prosta, bo kolejna planowana emisja papierów dłużnych będzie musiała mieć wyższą cenę wykupu. Pytanie tylko skąd ,,rząd" weźmie te pieniądze. Weźmie je z kieszeni każdego z nas. Planowana podwyżka podatków pośrednich zawsze odbija się na każdym kupującym. Jeśli nawet jedlibyśmy tylko korzonki z lasu, to zapalając żarówkę, czy włączając komputer, by przeczytać cokolwiek w internecie, zapłacimy podatek zawarty w energii elektrycznej. Jadąc do pracy, czy kupując wodę mineralną, zawsze robimy zrzutę na system. O podatku dochodowym nie wspomnę, bo to wstyd, kiedy pozwalamy się w tak perfidny sposób okradać. Kiedy ,,z grubsza" wiemy jak bawią się chłopcy od zarządzania nie swoim majątkiem, pozostaje zapytać, co to znaczy dla każdego z nas? ,,Każdy miliard złotych deficytu w państwowej kasie kosztuje podatników ponad 260 milionów złotych. Cała dziura w budżecie na 2009 rok będzie kosztować 7,1 miliarda złotych. Spłacimy ją dopiero w 2029 roku."( Dramatyczne wypowiedzi o tym, że ten dług zapłacą nasze dzieci i wnuki, jakoś nie wplyneły na ocenę tego ,,rządu", ani dorobku(?) ostatnich 20 lat.) Proszę zwrócić uwagę na konstrukcje zacytowanego tekstu: deficyt w państwowej kasie - kosztuje podatników. Tak jakbym sam sobie wymyslił ten dług. Wzasadzie konstrukcja jest taka: deficyt podatników. Okay powie ktoś, ale ktoś ten rząd wybrał. Zgoda, ale nie ja. Czyli logicznie rzecz ujmując demokracja to rządy większości, terroryzującej mniejszość. Jednak większość nie chce płacić wysokich podatków, ani tym bardziej zadłużać się u swoich wnuków, kiedy jeszcze nie ma dzieci! Czyli ktoś inny ma płacić! Czy to znaczy, że kradniemy? Tak. Wspieranie działań ,,rządu" opartych na takim systemie podatkowym, jest popieraniem kradzieży. Dlaczego tak się dzieje? Wbrew pozorom system ten jest prosty, a opiera się na korupcji totalnej (my kradniemy dużo, wy mniej, ale wzajemnie się chronimy. Czasem tym, co ukradniemy dzielimy się ,,dotująco". Jak szaraczek nie jest wstanie zrozumieć dla kogo ten system i ukradnie robiąc nam złodziejom konkurencję, to dla dyscypliny pokażemy napiętnujący materiał w tv. Policja będzie ścigać pijanych kierowców, pedofilii, a sądy skazywać będą rodziców za posiadanie dzieci i będzie im je odbierać. Resztę czasu wypełni papka medialna i kilku ,,etatowych" biskupów. Grunt by interes się kręcił. Jak któryś przesadzi z gorliwością, to dostanie kulkę na parkingu, albo powiesi się w monitorowanej celi.( miał się zastrzelić w domu, ale powiesił się we własnej celi).) Oczywiście to wszystko innym razem, by nie przydłużać. Zamiennie do deficytu budżetowego stosuje się pojęcie dziury budżetowej. Co to jest ten budżet? Budżet to jaskinia Janosika, który zabiera bogatemu, by dać biednemu. Problem jednak jest taki, że jak da biednemu, to ten staje się bogaty, więc i jemu też musi zabrać... Jeszcze do tego kompani zbója muszą dostać swoją dolę: To już wiemy, co to jest podatek. Po co jednak ,,rządowi" potrzebne pieniądze, kiedy podobno mamy kapitalizm? Jedynie nominalnie, bo faktycznie jesteśmy w szczytowej fazie etatyzmu socjalnego. ,,Rząd" jest największym przedsiębiorcą w tym kraju: sektor paliwowy, górnictwo, koleje, drogi, urzędy, szkoły, ,,służba zdrowia", wszystko to dotykając jedynie skrawka stanu państwowego posiadania zależy nie od prywatnego właściciela, lecz od państwa. Problem w tym, że te dziedziny produkując deficyt mają zyski. Jakim to sposobem? Sposobem dotacji. Raz ratuje się upadającą kopalnię, bo nie przynosi zysku, gdzie z drugiej strony węgiel jest bardzo drogi. Dotuje się elektrownie i sieci przesyłowe, gdzie prąd jest bardzo drogi. Dotuje się stocznie, gdzie podobno wszyscy potrzebują statków do transportu morskiego. Do tego dochodzą dopłaty do funduszy emerytalnych, rent rolniczych i litania państwowej ,,pomocy" nie zamknęła by się na dzisiejszy wpisie. Dotacje nie koniecznie muszą być wprost, mogą odbywać się na zasadzie odpisów, lub umorzeń podatkowych. Dlatego głównym problemem deficyt jest dla tych, którzy z,, państwowego" czerpią pełną garścią. Dla tych, którzy z tego nie korzystają niestety też. Jak już wspomniałem nawet działając w tzw.,,szarej strefie" płaci się podatki pośrednie, które obecny ,,rząd" podnosi. To znaczy, że jednak wie co robi. Dlaczego jednak wbrew logice i wolnemu rynkowi? Dlatego, że jest to ,,rząd" demokratyczny walczący przede wszystkim o popularność, sondaże i w konsekwencji o głosy wyborców. Do tego stopnia demokratycznie ubezwłasnowolniony, że przestraszył się trzystu stoczniowców. Czy nas nie jest więcej? Chyba, że jest tu jeszcze jakiś inny czynnik sprawczy, który zwiększa argument siły stoczniowców i im podobnych. Okupacja trwa. Życzył bym sobie by nastały czasy, gdzie każdy żyje i je za swoje. Ten kryzys jest taką szansą, lecz potrzebna jest nam władza która niekoniecznie patrzy na słupki sondażowe. Czy doczekamy się Polskiego Pinocheta?

cytat: emoney, fot: polonica.net

wtorek, 8 września 2009

Nie wpuszczaj obcych do domu.

Pozostaje zadać pytanie: jak? Kiedy gość w dom, to Bóg w dom! Tak, a gość z daleka od Boga posłany. Ja nie widzę w tym sprzeczności, bo to znaczy, że akceptuje nasze zasady, wartości, sposób wychowywania dzieci, spożywania posiłków. Nie mędrkuje, nie narzeka, raczej stara się pomóc, a w razie czego po chrześcijańsku dobrze radzi, co nie znaczy, że wymusza na nas cokolwiek. Obcy jednak, to obcy. Odmienne poglądy ma i na siłę wtłacza nam. Poucza, wręcz drwi i szydzi sobie z nas. Nie przestrzega zasad gościnności, to za wszarz i kopa na rozpęd. Dlaczego o tym piszę? Ostatnimi czasy nastała moda na wsłuchiwanie się w mądrości jakiś bab od wychowania dzieci. Zapraszają sobie ludziska taką panią do domu, a ona wyciąga potem wnioski i ogłasza to w książkach, wywiadach, gdzie siądzie tam coś zostawi. Wolno jej, bo jest specem, a to wy się nie znacie, czego daliście dowody skamląc o pomoc! Dziwne, bo hydraulicy bywający w wielu domach takich rewelacji nie ogłaszają. Widocznie każdy ma tu swój interes. Jaki? Odpowiedź daje tytuł wywiadu z portalu onet: ,,Źle się dzieje w polskim domu" rozmowa z Supernianią Dorotą Zawadzką. http://tiny.pl/hqmxb Czego tu nie ma: polskie kobiety nie mają marzeń,( wiem dlaczego;są zakładniczkami męskich fantazji.Patrz wpis:Sabbath Bloody Sabbath) oczywiście są udręczonymi babami, a macierzyństwo traktują jako karę. Jest o dzieciach, których rodzice mają wygórowane oczekiwania: ,,Ja znam młodego chłopaka, który w wieku 15 lat mówi i pisze biegle po koreańsku, chińsku i japońsku, ale w życiu nie przeczytał żadnej książki. Sam tak mówi z żalem." To ktoś te książki przed nim chowa, czy jak? Czy on tylko mówi i pisze biegle, ale czytać już niekoniecznie zdążył się nauczyć? Jest też charakterystyka polskiej rodziny, którą nasz ekspert odróżnia od zachodniej:,,Czym się różni polska rodzina od rodziny zachodniej?
Kiedy obserwuję w autobusie czy tramwaju rodziny z dziećmi, to od razu jestem w stanie powiedzieć, którzy z nich są Polakami, a którzy nie. Polacy bez przerwy strofują swoje dzieci: Stój! Zostaw! Nie mów! Nie patrz! Nie oddychaj! Podczas gdy zagraniczni rodzice pokazują dziecku różne rzeczy przez okno, a ono samo buja się na różnych rurkach i siedzeniach. To się nazywa mellow parenting, czyli takie wyluzowane rodzicielstwo. Istnieje nawet pod tą nazwą program, który uczy rodziców, żeby nie mieli takiego za przeproszeniem „dupościsku”, jaki mają polscy rodzice.". Tylko jak nie mieć dupościsku, kiedy człowiek czyta takie eksperckie wypowiedzi i ma świadomość, że ktoś ciągle na niego patrzy...Chociaż ja nigdy nie zabroniłem swojemu dziecku oddychania. Spróbuję, może zadziała. Jednak kim ta pani jest? Tak wprawnie i pewnie o moim dziecku opowiada. Opowiada też o mnie i o tym jak wygląd amój dom. Przychodzi jej to łatwo, bo ,,typowy polski dom" łatwo dziś opisać. Przecież wszyscy wiedzą jak on wygląda. Pokazali go tyle razy w tv. TV wie o nas wszystko. I to bicie dzieci. Ta jazda po pijaku i to piractwo drogowe. To takie polskie... Ja jednak też zabawię się w eksperta: ,,Telewizyjna Superniania, podobnie jak w swoich programach, jest kobietą energiczną i bez reszty zaangażowaną w swoją pasję, czyli dzieci. To zaangażowanie daje się także wyczuć podczas lektury jej najnowszej książki"
Tu mamy rozmowę na forum SearchEngines" o pedofilii http://tiny.pl/hqmmr Kilka definicji i pojęć. Może wtedy łatwiej zrozumiecie prawdziwe intencje urabiaczy mas. Zwłaszcza teraz, gdy walczą z przemocą w rodzinie. Zwłaszcza teraz, gdy ciągle podjudzają nas przeciwko sobie ,,"Pedofile" - nastawieni głównie na utrzymywanie seksualnych związków z dziećmi; chętnie wchodzą z nimi także w relacje przyjaźni"Pojawia sie tutaj problem, gdzie jest granica miedzy pedofilia, a zwykla troska o dziecko czy nastolatka?
Czy osoba obca, bez przymusu, pomaga dziecku z wlasnej nieprzymuszonej woli bez checi korzysci?
Co jest tym punktem granicznym medzy pomoca a napastowaniem?
QUOTE
Dobry pedofil chroni dziecko, pomaga w rozwiązywaniu problemów i gotów jest stanąć w jego obronie narażając własne zdrowie i życie
Czy to jest juz pedofilia?
QUOTE
Dobry pedofil chroni dziecko, pomaga w rozwiązywaniu problemów i gotów jest stanąć w jego obronie narażając własne zdrowie i życie
Od tego sa rodzice i rodzina do cholery!! A przynajmniej osoby, ktorym powierzamy dziecku w zaufaniu (szkola, przedszkole itp.)
QUOTE
dobra” pedofilia charakteryzować się ma wedle twórców tego manifestu "stałym i trwały związkiem uczuciowym z jednym lub kilkoma dziećmi” i dalej jednym ciągiem o tzw. „dobrym” pedofilu „Czerpie radość ze sprawiania dzieciom przyjemności. W trakcie stosunku seksualnego dziecko jest szefem i wymyśla, co będzie robiło". W części "inicjacja seksualna" napisano w odniesieniu do „dobrej” pedofilii: „pojawia się z czasem, gdy dziecko i dorosły sobie ufają. Pierwszy stosunek seksualny wychodzi spontanicznie w trakcie przytulania i pieszczenia dziecka. Czasami na skutek pomysłu dziecka lub rozmowy. Ale to dziecko wykonuje pierwszy ruch i mówi przyjacielowi, gdzie ma go pieścić i dotykać. Dobrzy pedofile bardzo dbają o zdrowie i dobre samopoczucie dzieci”