sobota, 10 października 2009

Po owocach ich poznacie.



Stało się, że nareszcie ,,nasz" prezydent podpisał Traktat Lizboński, o którym już mówi się wprost, że jest to poprawiona wersja konstytucji UE. Wyrzucono zapis o hymnie i fladze, dodano coś tam i podano na nowo do wierzenia. Oczywiście, że do wierzenie, bo tak naprawdę nawet ,,nasi" posłowie tego tekstu nie czytali. To, że na Wiejskiej przesiadują same barany nikogo nie dziwi, zatem to, że czytać nie potrafią też dziwić nie powinno. Jednak niektórzy z najznamienitszych przedstawicieli poczuli ulgę: ,,Dobrze, że ten Traktat jest w końcu ratyfikowany, że Polska nie jest takim "kamieniem w bucie" Europy." - powiedział Marek Siwiec europoseł z SLD. Chociaż poczuł tą ulgę po wielkim cierpieniu, bo: ,,Dużo mnie kosztowało wstydu te 500 dni. I były momenty takie jak np. inwazja rosyjska w Gruzji, gdzie można było dać bardzo mocny impuls." Gość wie co mówi, bo np: "Jeżeli prezydent Klaus chce stworzyć z Republiki Czeskiej taki skansen Europy, to robi to wbrew mieszkańcom tego kraju, wbrew większości parlamentarnej. Przeciwnicy Traktatu skwapliwie szukali pretekstu - a to Irlandia, a to niemiecki Trybunał Konstytucyjny, a to przypomniał sobie prezydent Klaus o Karcie Praw Podstawowych. To są po prostu wszystko takie małe gry, małych polityków. Albo oni zrozumieją, że strzelają sobie w kolano, albo powiedzą im o tym wyborcy". Zatem panu Klausowi nic innego nie pozostaje, jak tylko dołączyć do grona polityków wielkich, takich np.jak Marek Siwiec z LSD. (pomyliłem się specjalnie). Zapomniał jednak powiedzieć, że niemiecki Trybunał właściwie wyłączył Niemcy spod jurysdykcji Traktatu Lizbońskiego a w ślad za nim Bundestag bo zagwarantował Niemcom: ,,pełnię suwerenności państwowej". W takim razie do jakiego grona zaliczy pan polityków niemieckich? Mali oni, czy wielcy? Wrażeń jednak była moc, bo obok kaczek zjawił się trzeci pierzasty nielot - Donald, a wraz z nim Jose Barroso, który rzekł: ,, ...Traktat będzie elementem nowego sposobu działania, nawiązywania nowych przyjaźni, zamyka pierwszy etap rozszerzenia Unii. Jest to widoczne w Polsce, kraju, który ma bogatą historię, kulturę, pokazał, że ma wkład w rozwój. Należy oddać hołd Polsce, bez walki nie mielibyśmy zjednoczonej Europy, takiej jak dzisiaj. Teraz możemy iść dalej." Aż strach, bo jeśli bez walki nie mielibyśmy zjednoczonej Europy, a on chce iść dalej, to logiczne wydaje się stwierdzenie, że gdzie jest walka, tam są i strony konfliktu, gdzie jest walka, tam są też ofiary, no na koniec pytanie: Dokąd pan chce dalej iść? Na Teheran, na Pekin, czy na Waszyngton? Coś mi się zdaje, że trzecia opcja mocno nęci... Prezydent pochwalony, eurofederaści szczęśliwi, teraz wzięli się za urabianie ,,małych polityków". Szkoda tylko, że ,,prezydent nasz" nie zna konstytucji którą powinien przestrzegać, aczkolwiek sądzę, że on doskonale zdaje sobie sprawę, że Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej jest tylko świstkiem papieru dla maluczkich. Jeśli jednak prezydent używa obowiązującego go prawa do podtarcia się (chociaż czy wielcy politycy ulegają prawom gastrologi?), to czy maluczcy nie powinni brać z niego przykładu? Niektórzy biorą, bo w sprawie tzw. afery hazardowej padło takie zdanie z ust marszałka Krzysztofa Putry: ,,Wicemarszałek zaznaczył, że jako doświadczony parlamentarzysta "jest załamany tym do jakiego stanu można doprowadzić państwo". Ja dziwię się zdziwieniu posła; gdzie on bywał do tej pory? Czyżby żyli w błogiej świadomości, że aż tak być nie może? Nie. Dziwią się że ich własne skurczybyki nie nakradły aż tyle.... A już zaczęła się afera stoczniowa.... Ale o tym innym razem.

cytaty z onet.pl
1.ucałowanie z http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1550
2.Poseł do Parlamentu Europejskiego Marek Siwiec
fot. Adam Chełstowski/FORUM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz