Ważny dzień nastał i przez wielu oczekiwany - oficjele wszystkich szczebli, jak kraj długi i szeroki, mimo deszczu, wyruszyli na obchody Dnia Niepodległości. Dziwne, że data przekazania władzy przez Radę Regencyjną Józefowi Piłsudskiemu jest świętowana jako dzień niepodległości, ale co tam. Niech będzie i tak. Niepodległość do dnia, kiedy padnie rozkaz odwrotu, armia wycofa się a mieszkańcy tego kraju znów oddani zostaną na łaskę wroga. Oto przecież chodzi, by na grobach palić znicze, składać wieńce i cieszyć się niepodległością. Dla kacyków szczebla krajowego, powiatowego i gminnego jest okazja by pokazać się w nowym płaszczu, zapłakać i pożartować. Niepodległość. Tymczasem temat główny, to obsada stanowisk na szczeblu wyższym niż wszystkie inne, bo to szczebel europejski. Ważny. Chodzi o obsadę stanowisk: przewodniczącego Rady Europejskiej, wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej oraz sekretarza generalnego Rady UE . Jak podaje onet: szef szwedzkiej prezydencji Fryderyk Reinfeldt ,, za "nierealistyczną" uznał polską propozycję, by kandydaci na unijne stanowiska na szczycie "zaprezentowali własną wizję, jak zamierzają realizować wyzwania" i by na tej podstawie szefowie państw i rządów podjęli decyzję." Jak mówi: "To byłoby wysłanie sygnału do własnego narodu: ubiegam się o inną posadę, a w poniedziałek wracam i mówię: nie dostałem jej, ale nadal was kocham. " Rację ma facet, bo jeszcze co niektórzy mogli by się połapać. Wiele dziwnych kryteriów ma spełnić kandydat, tj. Przy obsadzie kluczowych stanowisk szwedzkie przewodnictwo chce się kierować zasadą politycznej, geograficznej i płciowej równowagi, by zadowolić i chadeków i socjalistów, małe i duże kraje, Północ i Południe. (Mam nadzieję, że taka hybryda nie istnieje) Dalsza część jego wypowiedzi jest najważniejsza: Nawet jeśli decyzja nie ma zapaść w drodze pełnego porozumienia, to przynajmniej każdy z 27 krajów powinien mieć prawo się wypowiedzieć" - dodał. Zapewnił, że celem jest osiągnięcie konsensusu, czyli jednomyślności, ale podkreślił, że decyzja o obsadzeniu stanowisk może zapaść tzw. większością kwalifikowaną (dwie trzecie państw). Jakie to kraje mają stanowić większość odpowiada Lech Wałęsa, który twierdzi, że prezydent Unii Europejskiej powinien znać przynajmniej trzy języki: angielski, francuski i niemiecki. Co jasno tłumaczy jakie kraje przesądzają o większości kwalifikowanej. Tak oto doszliśmy do tego, że nic o nas bez nas się nie odbędzie we ,,wspólnej europie", bo będziemy mieli prawo do wypowiadania się. Tak oto ,,Nicea albo śmierć" zamieniła się w Traktat Lizboński tak prędko i skutecznie negocjowany(?) przez ,,naszych przedstawicieli", a co z kolei skwapliwie prezydent Kaczyński podpisał. Nicea. Wszyscy zostaliśmy nią przekupieni, bo wmawiano nam, że mamy tylko dwa glosy mniej jak Niemcy w Komisji Europejskiej, mamy prawo veta i nic nam we ,,wspólnej europie" nie grozi. Teraz zmieniają zasady gry, ale już bez swojego narodu. Bez referendum i bez demokracji, którą przy byle okazji szafują. Dogadali się. Dzień Niepodległości bez niepodległości, to dobry dzień, bo znów można mówić o niepodległości. Znów można o nią walczyć. Można mobilizować naród do walki. Jeśli była by to walka zbrojna, tym lepiej dla naszych oficjeli obecnych i przyszłych; będą mogli zapalić świeczkę, złożyć wieniec i dać się pokazać w telewizji. O czym piszę? Ledwo prezydent podpisał Traktat Lizboński, a już chce budować nowy patriotyzm. ,,Prezydent przypomniał, że naród polski nigdy nie zrezygnował z niepodległości. - Nie uda się pozbawić niepodległości dużego narodu, jakim jesteśmy - powiedział prezydent. Kaczyński apelował, że trzeba budować nowy patriotyzm, który będzie patrzył w przyszłość, ale pozostanie zakorzeniony w pamięci." Nic o nas bez nas Panie Prezydencie. Zakorzenienie w pamięci, (cokolwiek to znaczy) nie pozwala mi na patrzenie w przyszłość z ufnością, kiedy władzę dzierżą ludzie małej wiary. Zakorzenienie w pamięci (cokolwiek to znaczy) nie pozwala mi zapomnieć o grobach tych, którzy oddali życie całymi rodzinami, bo żyli w Polsce. Zakorzenienie w pamięci, Panie Prezydencie, nie pozwala mi zapomnieć o życiu tych, których dola i niedola zależała od łaski kolejnego okupanta. Zakorzenienie w pamięci każe my myśleć o tych, którzy kolejnym pokoleniom przekazywali głód wolności. A wy tą wolność jednym podpisem przekreśliliście, bo zabawa w eksperyment zwany Traktatem Lizbońskim jest ciekawsza. Oto typ prawdziwego patrioty: wyzbyć się niepodległości, by stać na czele frontu walki o niepodległość.
http://wiadomosci.onet.pl/2076252,12,za_kilka_dni_poznamy_prezydenta_europy,item.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Prezydent-musimy-zbudowac-nowy-patriotyzm,wid,11677561,wiadomosc.html
środa, 11 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz