wtorek, 8 września 2009

Nie wpuszczaj obcych do domu.

Pozostaje zadać pytanie: jak? Kiedy gość w dom, to Bóg w dom! Tak, a gość z daleka od Boga posłany. Ja nie widzę w tym sprzeczności, bo to znaczy, że akceptuje nasze zasady, wartości, sposób wychowywania dzieci, spożywania posiłków. Nie mędrkuje, nie narzeka, raczej stara się pomóc, a w razie czego po chrześcijańsku dobrze radzi, co nie znaczy, że wymusza na nas cokolwiek. Obcy jednak, to obcy. Odmienne poglądy ma i na siłę wtłacza nam. Poucza, wręcz drwi i szydzi sobie z nas. Nie przestrzega zasad gościnności, to za wszarz i kopa na rozpęd. Dlaczego o tym piszę? Ostatnimi czasy nastała moda na wsłuchiwanie się w mądrości jakiś bab od wychowania dzieci. Zapraszają sobie ludziska taką panią do domu, a ona wyciąga potem wnioski i ogłasza to w książkach, wywiadach, gdzie siądzie tam coś zostawi. Wolno jej, bo jest specem, a to wy się nie znacie, czego daliście dowody skamląc o pomoc! Dziwne, bo hydraulicy bywający w wielu domach takich rewelacji nie ogłaszają. Widocznie każdy ma tu swój interes. Jaki? Odpowiedź daje tytuł wywiadu z portalu onet: ,,Źle się dzieje w polskim domu" rozmowa z Supernianią Dorotą Zawadzką. http://tiny.pl/hqmxb Czego tu nie ma: polskie kobiety nie mają marzeń,( wiem dlaczego;są zakładniczkami męskich fantazji.Patrz wpis:Sabbath Bloody Sabbath) oczywiście są udręczonymi babami, a macierzyństwo traktują jako karę. Jest o dzieciach, których rodzice mają wygórowane oczekiwania: ,,Ja znam młodego chłopaka, który w wieku 15 lat mówi i pisze biegle po koreańsku, chińsku i japońsku, ale w życiu nie przeczytał żadnej książki. Sam tak mówi z żalem." To ktoś te książki przed nim chowa, czy jak? Czy on tylko mówi i pisze biegle, ale czytać już niekoniecznie zdążył się nauczyć? Jest też charakterystyka polskiej rodziny, którą nasz ekspert odróżnia od zachodniej:,,Czym się różni polska rodzina od rodziny zachodniej?
Kiedy obserwuję w autobusie czy tramwaju rodziny z dziećmi, to od razu jestem w stanie powiedzieć, którzy z nich są Polakami, a którzy nie. Polacy bez przerwy strofują swoje dzieci: Stój! Zostaw! Nie mów! Nie patrz! Nie oddychaj! Podczas gdy zagraniczni rodzice pokazują dziecku różne rzeczy przez okno, a ono samo buja się na różnych rurkach i siedzeniach. To się nazywa mellow parenting, czyli takie wyluzowane rodzicielstwo. Istnieje nawet pod tą nazwą program, który uczy rodziców, żeby nie mieli takiego za przeproszeniem „dupościsku”, jaki mają polscy rodzice.". Tylko jak nie mieć dupościsku, kiedy człowiek czyta takie eksperckie wypowiedzi i ma świadomość, że ktoś ciągle na niego patrzy...Chociaż ja nigdy nie zabroniłem swojemu dziecku oddychania. Spróbuję, może zadziała. Jednak kim ta pani jest? Tak wprawnie i pewnie o moim dziecku opowiada. Opowiada też o mnie i o tym jak wygląd amój dom. Przychodzi jej to łatwo, bo ,,typowy polski dom" łatwo dziś opisać. Przecież wszyscy wiedzą jak on wygląda. Pokazali go tyle razy w tv. TV wie o nas wszystko. I to bicie dzieci. Ta jazda po pijaku i to piractwo drogowe. To takie polskie... Ja jednak też zabawię się w eksperta: ,,Telewizyjna Superniania, podobnie jak w swoich programach, jest kobietą energiczną i bez reszty zaangażowaną w swoją pasję, czyli dzieci. To zaangażowanie daje się także wyczuć podczas lektury jej najnowszej książki"
Tu mamy rozmowę na forum SearchEngines" o pedofilii http://tiny.pl/hqmmr Kilka definicji i pojęć. Może wtedy łatwiej zrozumiecie prawdziwe intencje urabiaczy mas. Zwłaszcza teraz, gdy walczą z przemocą w rodzinie. Zwłaszcza teraz, gdy ciągle podjudzają nas przeciwko sobie ,,"Pedofile" - nastawieni głównie na utrzymywanie seksualnych związków z dziećmi; chętnie wchodzą z nimi także w relacje przyjaźni"Pojawia sie tutaj problem, gdzie jest granica miedzy pedofilia, a zwykla troska o dziecko czy nastolatka?
Czy osoba obca, bez przymusu, pomaga dziecku z wlasnej nieprzymuszonej woli bez checi korzysci?
Co jest tym punktem granicznym medzy pomoca a napastowaniem?
QUOTE
Dobry pedofil chroni dziecko, pomaga w rozwiązywaniu problemów i gotów jest stanąć w jego obronie narażając własne zdrowie i życie
Czy to jest juz pedofilia?
QUOTE
Dobry pedofil chroni dziecko, pomaga w rozwiązywaniu problemów i gotów jest stanąć w jego obronie narażając własne zdrowie i życie
Od tego sa rodzice i rodzina do cholery!! A przynajmniej osoby, ktorym powierzamy dziecku w zaufaniu (szkola, przedszkole itp.)
QUOTE
dobra” pedofilia charakteryzować się ma wedle twórców tego manifestu "stałym i trwały związkiem uczuciowym z jednym lub kilkoma dziećmi” i dalej jednym ciągiem o tzw. „dobrym” pedofilu „Czerpie radość ze sprawiania dzieciom przyjemności. W trakcie stosunku seksualnego dziecko jest szefem i wymyśla, co będzie robiło". W części "inicjacja seksualna" napisano w odniesieniu do „dobrej” pedofilii: „pojawia się z czasem, gdy dziecko i dorosły sobie ufają. Pierwszy stosunek seksualny wychodzi spontanicznie w trakcie przytulania i pieszczenia dziecka. Czasami na skutek pomysłu dziecka lub rozmowy. Ale to dziecko wykonuje pierwszy ruch i mówi przyjacielowi, gdzie ma go pieścić i dotykać. Dobrzy pedofile bardzo dbają o zdrowie i dobre samopoczucie dzieci”



2 komentarze:

  1. No dobrze, rozumiem oburzenie, ale jeżeli obejrzałbyś amerykański program 'nianiu na pomoc' (w pl tłumacz.), to też byś zauważył zakazy i nakazy. To nie jest tak, że to 'polskie domy' są takie, siakie czy owakie. Zagraniczne też. I tam jest w większości odcinków jeszcze gorzej. Matka, 5 chłopców, 2 dziewczynki i tatuś, który przychodzi z pracy - odpoczywa, drzemiąc na łóżku i czeka aż go żona na obiad obudzi! Tam to dopiero skrzywienie etyczne i emocjonalne jest! A to, że jakiś pedagog jeździ po polsce i pomaga dogadać się dzieciom z rodzicami to jeszcze nic złego. To ,że coś jest wyogólnione 'polskie domy' nie znaczy, że powinieneś się z tym identyfikować. Ten program ma super oglądalność. Zgadnij dlaczego..?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo wszyscy lubią podglądać jak inni mają w domach? Zawodowiec mówi tak: ,,Spotykam w swojej pracy, lub, stykam się, lub, bywają przypadki, gdzie: rodzice nie radzą sobie z wychowaniem dzieci, bo najczęściej popełniają jeden błąd, lub: nie dostrzegają zjawiska, bo". Tu tego nie ma. Jest patrzenie na innych z góry. Zauważ, że nawet prześmiewczo cytuje swoich klientów. Dla mnie sprawa jest oczywista; wszystko jest częścią kampanii mającej na celu skuteczne poróżnienie nas ze sobą, jednocześnie przyprawiając każdemu rodzicowi gębę menela i sadysty vide ustawa o swobodnym odebraniu rodzicom dzieci przez pracownika socjalnego. Wszystko jest w trakcie, więc odpowiednio trzeba grunt urabiać. Ja niczego nie uogólniam. Causa finita.

    OdpowiedzUsuń