Szanowni Państwo!
Nie znam dokładnych danych, jednak niektórzy mówią, że jesteśmy szóstą siłą w Polsce. (pomyliłem się i wpisałem trzecią, ale kto wie). Idąc do walki wyborczej, tak teraz, gdy patrzę na to z boku, poszliśmy, jako UPR chyba po to żeby pójść. Okazało się, że do tego by się bić, trzeba ćwiczyć, niekiedy całe życie, ale by być gotowym właśnie w TYM momencie. Na prawdę nigdy nie wiadomo ile trzeba poświęcić by wygrać. Niekiedy przeciwnik nawet gdy zabrakło mu amunicji strzela dalej. Tak dla zmylenia. Co nas wyróżnia stojąc na przeciw innych? Nic, absolutnie nic. Na dodatek przypięta łatka, że to partia, która znowu przegrywa wybory w niczym nie pomaga.
UPR powinna wyjść zza klawiatury, wyjść na miasto i rozrabiać. Oczywiście w pozytywnym sensie.
Wiem z rozmów z ludźmi, kiedy własnonożnie roznosiłem ulotki, że mają tego wszystkiego dość; polityki, polityków, wszystkiego co chociaż trochę się z tym wiąże. Jednocześnie jest silna potrzeba w tym systemie powierzenia komuś swoich spraw. Ktoś to prawo ustanawiać musi. Dlatego wierzą tym, komu wierzy ktoś. Naprawdę sprawy zawiści i kibicowania ,,swojej" partii są niewielkie. Na Podkarpaciu wygrały te osoby, które zostały sprzedane jako swoje; znane lubiane, jak i też profesjonalne i obyte. (Słowa psalmu pominę. Nie wierzę, co mówią niektórzy, że Pan Bóg miłuje prawo i sprawiedliwość miały jakiś wpływ, chociaż....) Pamietam, bo sam podpisałem projekt ustawy o zmniejszeniu parlamentu, jaki to był piekny czas, gdy wszyscy chcieli tej zmiany. Niestety nic się nie zmieniło...
Czy ktoś z państwa zastanawiał się, co by się stało, gdyby UPR wygrała wybory do parlamentu RP? Czy na prawdę myślicie, że te kilka osób odkąd są w tej partii odkąd pamiętam, wszystkiemu podołają? Wiem. Są też inni, ale inni o tym nie wiedzą. Najwyższy czas, by ludzie przestali nas szukać. Czas by nas rozpoznawali i kierowali innych do nas. Czas wyjść na ulicę z konkretnym projektem. Wiemy czego chcemy? Czy tylko chcemy się pokazać? Ja wiem czego chcę, dlatego już teraz trzeba przygotować się do zwycięstwa. Drodzy szefowie nakreślmy cel dla wszystkich. Trzeba bić między oczy i w krocze.
No i nie wypada, by kandydat, gdy go jakiś dziennik pominie na liście kandydatów sam interweniował. Od prasówki i prasowania prasy też muszą być ludzie. Ludzie nie lenie.
Na koniec dziękuję wszystkim!
poniedziałek, 8 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wydaje mi się, że w takich małych społecznościach, w jakich mieszkamy aktualnie, ludzie patrzą na te partie, ktore popierają z powodów nie tyle politycznych ale i etycznych (np. nieobrażanie przeciwników w mediach). UPR nie wyróżnia się na arenie polityki, praktycznie nie widać polityków tej partii. Samoobrona też zeszła już z "pola widzenia", w dużej mierze przez postawę medialną A.Leppera. To nie jest kwestia tylko "pokazania się",lecz aby się pokazać, trzeba coś zrobić.
OdpowiedzUsuńFakt. Ogólne hasła są bez sensu. Ale co kogo obchodzi, że jak wygrywa banda czworga, to z każdym dniem do naszych domów zbliża się wielka ciota? Czasem odnoszę wrażenie, że poza kibicami nikomu nic się nie chce w tym kraju.
OdpowiedzUsuń