Szanowni Państwo!
Zapewne mieliście w ręce i czytali ulotki naszych kochanych kandydatów....
Czego tu nie ma. Chcą ,, twardo walczyć dla Polski o równe prawa, upomnieć się o Europę Państw Narodowych, tradycji niepodległościowych", oczywiście dla PIS ważna jest ,,Wspólna Polityka Rolna", oraz to, by ,,UE uniemożliwiła niszczenie polskiego przemysłu przez nieuczciwą konkurencję". Jednocześnie chcą przyciągać inwestycje zagraniczne, wspierać rozwój infrastruktury komunikacyjnej na Podkarpaciu(zależy od regionu). Rzecz jasna każdy z nich nie, ale ,,PiS zadba dla Podkarpacia o pomoc dla rolników w korzystaniu z funduszy unijnych, powszechny dostęp do internetu, szkolenia dla młodzieży w instytucjach UE, promocję kultury, turystyki i sportu." Oczywiście zrobią wszystko i tu się powtórzę, aby ten internet był powszechny i te fundusze unijne na wsi i tu perełka: ,,Modernizacja Polski opierać się musi na młodych Polakach. To oni muszą być motorem przemian. Wcale nie musi być tak, żeby młodzi ludzie z Podkarpacia musieli wyjeżdżać zagranicę, aby tam pożytkować nabytą na uczelniach naszego regionu wiedzę. Chcę przyciągać inwestycję, które dadzą im pracę. Chcę, by mieli we mnie wsparcie w rozwiązywaniu swoich problemów."
Nie wiem, jak oni chcą to zrobić, ale proszę zwrócić uwagę na aspekt niepodległościowy: najpierw sami negocjują traktat Lezbioński, ogłaszają go sukcesem, a następnie przechodząc po wyborach do opozycji walczą o niepodległość. Coś tu jest nie tak! Chyba, że ta walka o niepodległość tak ich podnieca, że najpierw wpakowują nas pod zabór, by następnie z tym zaborem walczyć! (Do cholery, a gdzie referendum!)Kolejny aspekt to wspólna polityka rolna i wolna konkurencja; większych jaj robić już nie mogą, bo z z jednej strony ktoś dostaje pieniądze, za to że istnieje, a drugi musi wypruwać flaki, bo istnieje i musi zarabiać. Oczywiście na podatki i składki.
Co do modernizacji Polski, która to musi opierać się na młodych Polakach, którzy MUSZĄ być motorem przemian, to: ,,Wg danych Banku Światowego pod względem rocznej wartości przysyłanych przez emigrantów pieniędzy jesteśmy na piątym miejscu na świecie.Jak powiedział “Dziennikowi” Krzysztof Rybiński, były prezes NBP, 70 mld to być może tylko czubek góry lodowej. “Nieoficjalnych” emigranckich oszczędności może być nawet drugie tyle.“Dziennik” przypomina, że 70 mld zł od naszych rodaków pracujących za granicą to znacznie więcej, niż suma dopłat dla rolników, które wyniosły w mijających pięciu latach 40 mld zł od UE i 20 z budżetu państwa oraz niewiele mniej niż suma wszystkich dotacji z funduszy europejskich, które wyniosły 73,3 mld zł.
Do tego należy doliczyć promocję naszego kraju za granicą, jego kultury, rozwój turystyki i oczywiście pożytkowanie nabytych umiejętności przez emigrantów.
Najlepsze jednak jest to: ,,Chcę, by mieli we mnie wsparcie w rozwiązywaniu swoich problemów".
Już nie do ojca, już nie do matki, nie płacz w rękaw młodej sąsiadki, twój problem rozwiąże kandydat gładki, tylko płać na niego składki!
Drodzy Państwo!
Wartości katolickie w pisie to już żenada, bo usta ich prezesa powiedziały, że w sprawie aborcji zawarty został pewien kompromis, więc... ja rozumiem ten kompromis tak: co wtorek wyskrobie się co drugiego, co czwartek co czwartego, a w niedzielę pisiaki chodzą do kościoła, więc w tym dniu aborcji nie dokonuje się. Na koniec jeszcze jedna rzecz: przyciąganie inwestycji. Pomijam aspekt natury fiskalnej tego państwa, oraz koszta związane z zatrudnieniem, czyli zusy i inne temu podobne. Obawiam się, że ,,nasi" kandydaci naprawdę wierzą, że posiadają siłę przyciągania.... inwestycji.
To trwa od 20 lat:
http://www.youtube.com/watch?v=J6O3kZvYOok
Czy nie czas obudzić się:
http://www.youtube.com/watch?v=psTUiQzNoxw
To wszystko opisuję jedynie powierzchownie, resztę wywnioskujcie sobie sami.
Tytuł kolejnego wpisu:,,Zapraszamy na przejażdżkę na platformie."
środa, 3 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nikt nie czyta ulotek kandydatów wyborczych. Ludzie przeglądają je tylko. Wyłapują wzrokiem hasła kluczowe, te duże i grube (rzeczowniki lub przymiotniki) i na podstawie analizy 'dobre' - 'złe' odrzucają lub przyjmują daną osobę w podświadomości i utożsamiają z wyborami. Albo ludzie nie mają czasu na 'pierdoły' (jest taka grupa ludzi), albo czytają je z nudów lub co niektórzy nawet nie analizują treści zawartej na ulotkach. Ulotki to marketing polityczny. A na marketingu trzeba się znać, jak ktoś bardzo chce coś wygrać.
OdpowiedzUsuńByczo! Może nie czytają ulotek, jednak czytają mój blog. Jutro wpis o wspólnej polityce rolnej. Tak pod ciszę wyborczą. Paka.
OdpowiedzUsuńAle to będzie 'złamanie ciszy przedwyborczej'. Jak na kandydata jesteś niekonsekwentny...
OdpowiedzUsuńCisza wyborcza? Przedwyborcza? Albo cisza, albo wybory. To racjonalny prawodawca zatracił racjonalizm, albo nie był świadomy, co ustanawia.
OdpowiedzUsuńKonsekwentnie jest, gdy po ciszy przed, następuje cisza po. Na marginesie: to mój blog, a nie gogusiów partyjnych.Ludzie czytają go dla przyjemności, z potrzeby wiedzy itd.Czyta ten, kto chce. Pozdrawljaju.